EDIT: Adelka zasnęła na zawsze 17.09.2021
Mimo wszelkich starań, chwilowej poprawy, nowotwór odebrał jej wolę walki...
Kochamy, zawsze
~ Zuza i Estera
EDIT:
Adelka 10.06.2021 miała kolejne badania. Okazało się, że do długiej listy jej dolegliwości można dołączyć zaćmę zaćmę... Dalej walczymy z infekcją pęcherza i jelit, a ona gaśnie, bo nie chce być już w niewoli, to kot który całe życie był bezdomny i taką wolność sobie ukochał :(
____________________________________________________________________________
Piątek wieczór, chwilę przed 22. Szczerze miałyśmy nadzieję, że to koniec bardzo ciężkiego tygodnia, który każdego dnia zadawał nam tylko kolejne ciosy...
Dzwoni telefon. Rozmowa trwa kilka sekund.
"Słyszałam, że jak potrzebna jest pomoc, to warto kontaktować się z Wami."
Chwilę później jesteśmy już w drodze do gabinetu.
Potrącona kotka, kulejąca, cała mokra, nawet nie próbowała uciekać gdy pani Gosia zatrzymała się by zgarnąć ją z ulicy (BRAWA ZA TAK BOHATERSKĄ POSTAWĘ!! Kotka znaleziona w centrum miasta, minęło ją wiele osób nim doczekała pomocy!)
22:30, przyjęły nas dr Patrycja i dr Daria z Weterynaryjnego Centrum Garfild (mimo iż dyżur skończyły o 20:00).
Nawet nie wiemy od czego zacząć...
Stara, bezzębna kotka, syf nieziemski w uszach, kleszcze, ropień na szyi, guzy na listwie mlecznej, stary uraz prawej przedniej łapy, nie chodzi, a charczenie dobywające się z jej gardła przyprawia nas o ciarki...
Pierwszej nocy zrobiłyśmy co mogłyśmy by ulżyć jej w bólu, i po wstępnej diagnostyce pojechała z nami do domu, by doczekać rana i dalszych badań...
Ciężka to była noc, pełna niepokoju i nasłuchiwania charczącego oddechu...
Zastanawiania się "Co dalej? Jak to udźwigniemy?" i zwyczajnej ludzkiej bezsilności 🥺
Udało się jednak na chwilę je odpędzić - nadszedł ranek i trzeba było dalej działać.
Pędem leciałyśmy na RTG, z nadzieją że odpowie na wszystkie nasze pytania.
Niestety...
Mimo serii badań nadal nie wiemy co dzieje się w jej krtani...
Nie wiemy dlaczego ma problemy z poruszaniem się, choć zdjęcie RTG nie wskazuje żadnych większych nieprawidłowości...
Ale co martwi nas najbardziej: Adela nie załatwia się sama. Nie sika, nie robi kupy...
To co jednak złamało nasze serca definitywnie to wynik testu na choroby zakaźne... Adela jest nosicielką FIV 😭
Jesteśmy przerażone.
PRZERAŻONE tym, że nie mamy najmniejszych szans na walkę o jej życie, bo już dawno utonęłyśmy w długach.
Adela potrzebuje konsultacji ortopedycznej, neurologicznej, nefrologicznej, musimy działać TERAZ, każdy dzień zwłoki może być jej ostatnim.
Jutro zapadnie decyzja, które zabiegi musimy przeprowadzić jako pierwsze, walka o nią kosztowała już ponad 1000zł, a to dopiero początek!!
Jest starą, biedną, bezzębną, bardzo potrubowaną kotką... kuli się gdy wyciąga się do niej rękę, jednak po chwili rozluźnia się, pozwala głaskać i patrzy nam głęboko w oczy z niemym pytaniem... SPRÓBUJEMY?
EDIT 10.05.2021
Pierwsze faktury już do nas dotarły, a kolejka badań do wykonania rośnie... Okazało się że Adelka jest wolnobytującą kotką, która kilka razy na przestrzeni ostatnich lat była leczona przez lokalną fundację, gdy jej stan zdrowia się pogarszał. Nigdy jednak nie było tak źle... Patrząc na zdjęcia RTG jej odcinka szyjnego, Adela powinna mieć porażenie czterokończynowe. Mimo tego, ucieka jej sam tył, i ciągnie za sobą lewą łapkę. Jak się również dowiedziałyśmy, jeszcze w marcu ważyła 7kg!! a dziś to zaledwie 3,5kg... co spowodowało taką utratę wagi? Będziemy próbowały ustalić w najbliższych dniach... Na ten moment NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE potrzebujemy środków by móc kontynuować tę walkę, tylko w jednej lecznicy na przestrzeni 3 dni rachunki opiewają na 994zł :(
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!