Pomoc po pożarze domu i pracy

Cześć, jestem Alicja. W nocy z 24 na 25 sierpnia w Poznaniu moje życie zmieniło się w koszmar. W wyniku pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego całkowicie straciłam mieszkanie, w którym mieszkałam razem z moją córką i psem. Wybiegłam z domu w ostatniej chwili, na boso, nie zabierając ze sobą nic. Wszystko inne - nasz dom, nasze rzeczy, wspomnienia - spłonęło. Niestety, ogień dosięgnął także mojego salonu kosmetycznego na parterze, który był moim miejscem pracy i jedynym źródłem utrzymania. W jednej chwili straciłam więc dach nad głową, pracę i cały dobytek, który zbierałam przez lata. Dziś nie mam gdzie mieszkać ani z czego żyć. 

Moim priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa i stabilności sobie i mojejcórce (która w tym roku idzie do klasy maturalnej), a także odzyskanie pracy i możliwość ponownego zarabiania, by zapewnić środki do życia. Zwracam się do Was, ludzi o dobrych sercach, z prośbą o pomoc. Każda, nawet najmniejsza kwota, pomoże mi stanąć na nogi, odbudować nasze życie i zacząć od nowa, a także świadczyć usługi na naszych ukochanych Jeżycach. Ogromnie dziękuję za każde wsparcie.
Alicja

AKTUALIZACJA: Bardzo Wam dziękuję za ogromną życzliwość i serdeczność! W kilka miesięcy po pożarze udało mi się wynająć mieszkanie (dzięki uprzejmości ZKZL) i je wstępnie wyposażyć do życia oraz wynająć, odremontować i wyposażyć nowy gabinet (tu także pomogli darczyńcy oraz wspaniałe lokalne środowisko beauty!). Nie dałabym rady bez Waszej pomocy. Dziękuję! Nich dobro do Was wraca ze zdwojoną siłą!