Jestem mamą samotnie wychowująca dwojke dzieci, bez wsparcia ojców dzieci. Niestety trafiłam na niedojrzałych mężczyzn, którzy obiecywali, że zawsze będą, ale jak się okazało po kilku miesiącach od narodzenia dzieci już ich nie było.
Przyjęłam ich pod swój dach i pomogłam. Zaczynali od 0.
Pewnego dnia spakowali się i wyprowadzili się, tak po prostu.. z dnia na dzień, bez rozmowy i wyjaśnienia.
" DLACZEGO JA? " - codziennie zadaje sobie te pytanie.
Mam zlamane serce. 💔 Nie ma już miejsc na kolejne zranienia. Dwa razy zaufałam. O dwa razy za dużo. Teraz założyli nowe rodziny z którymi afiszuja się w sieci.
Czuje, że robią to na złość, żeby dobić i zniszczyć mnie jeszcze bardziej. Wiedzą, że zawsze marzyłam o rodzinie. To mój słaby punkt, który wyczuli i wykorzystali w okrutny sposób.
Czuję się podle, wykorzystana i wyrzucona jak śmieć. Nie mam żadnych swoich dochodów, mam związane ręce bo zajmuje się dziećmi codziennie od rana do nocy. Kocham dzieci ponad wszystko i zrobię dla nich wszystko, nawet kosztem własnej godności, dlatego proszę o pomoc Was.
Chce przeżyć chociaż miesiąc, zanim wyrobię dowód osobisty i dostanę się do konta bankowego. Nie proszę o wiele.
Od nich zero pomocy.
Nie interesują się nimi.
Dali im życie i zniszczyli je.
Otrzymuje z funduszu 500 zl i od drugiego ojca alimenty 600 zł, które płaci jak mu się podoba.
Nie wierzę w takie zbiórki.
Znajomi namówili mnie na nią.
Nawet nie sądzę, że ktoś coś wpłaci, ale ok spróbować moge skoro to nic nie kosztuje. Bo liczę każdy grosik. :(
Jak mówią o mnie znajomi:
Julita przeszła prawdziwe piekło w życiu, mimo to nie stała się diabłem. Dalej jest życzliwa, co prawda już tak bardzo nie ufa, nie otwiera się na innych, nie wpuszcza nikogo do swojego życia ani serca, nie pokocha już nigdy kogoś bardziej niż siebie, ale nadal jest dobrym człowiekiem, podzieli się ostatnia kromka. Mimo to dobro do niej nie wraca. Kilka dni temu szła z dziećmi na spacer i ktoś wyrwał jej torebkę, została okradziona.
Nie ma nic, nawet już nadziei na lepsze jutro. Nie ma ani dowodu osobistego, karty do bankomatu, telefonu i ani grosza przy duszy. Jeszcze mają co jeść, ale zaraz skończy się wszystko.
Pomóżmy tej dobrej dziewczynie, która spotkało tyle zła na świecie. Jak miała to też pomagała. Dużo bólu już zniosła.
Niech każdy wpłaci 1 zł i uzbiera się. 🥹
Dla Ciebie to pewnie nic, a dla niej tak wiele. ❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!