Jak ktoś życzy sobie więcej zdjęć z przytuliska proszę o kontakt priv Agnieszka Kapłońska.
Przyszedł czas gdy już nie myślę dawno o sobie, żyję tylko nimi, moimi podopiecznymi i ich życie jest dla mnie najważniejsze. Przyszedł też czas gdy zostaliśmy bez pomocy, moi podopieczni nadal żyją i chcą jeść, chcą być leczeni, chcą mieć podstawowe godne warunki życia. Kochani przez hejt nienawiści zwierzaki umierają powoli, odcięły się osoby które pomagały nam przetrwać i na dzień dzisiejszy nie mamy nic. Każdy mądry człowiek wie że przy obecnym stanie 24 koni 30 kotach i 10 psach nie da się zaoszczędzić, płacimy dzierżawę budynków gospodarskich gdzie miesięcznie to koszt 1800 zł plus zmiennie prąd, teraz oscylował po podwyżce w granicach 2500 zł, przedstawiam rachunek, z powodów osobistych bez adresu. Siano to obecnie zimą 2 baloty dziennie i słoma 1 balot dziennie co daje dzienny koszt 190 zł. To jest koszt utrzymania podstawowego koni. Nie licząc karmy, gdzie różne konie z różnymi chorobami mają inne karmy, jedni musli na przytycie a drudzy granulat na wrzody.
Nie liczę już dojazdów do stajni gdzie ropa wychodzi mnie w tej chwili 50 zł dzienne.
Leki dla zwierząt to koszty w granicach 400 zł a nawet czasami 1000 zł. Koty i psy to miesięczne wyżywienie około 400 zł, liczę w tym karmy specjalistyczne. Staram się naprawdę żywić je oszczędnie. O sobie nawet już nie wspominam, nie mam nawet podstawowych środków na utrzymanie mieszkania czy opłat rachunków, ponieważ wszystko idzie w zwierzaki.
Już nie mam sił, ratowałam wszystkie zwierzaki, ciężko przy nich pracuje codziennie, nie mam chorobowego czy świąt, nie mam odpoczynku i dodatkowo utraciłam wsparcie. Nie wiem co dalej mam począć z tym wszystkim, niedługo za brak płatności właściciel wyrzuci nas ze stajni, nie mamy gdzie już iść, jeśli poda nas do komornika to ten z kolei zabierze konie które pójdą na rzeź. Na darmo przecież ich nie ratowałam, na darmo nie ratowałam kotów z rowów, z cmentarzy czy z ulic. Nie na darmo ratowałam konie z rzeźni, z targów śmierci gdzie nawet ocaliliśmy ciężarną matkę przed śmiercią, od handlarzy gdzie konie trafiają do transportów śmierci.
Prosimy o pomoc, najmniejsze wpłaty to niesamowity gest serca, dobrego serca. Zlitujcie się nad zwierzętami pod moją opieką, nawet jak bym była winna czegokolwiek ( nie jestem ) to one przecież nie są i chcą żyć. Proszę o wsparcie dla zwierząt.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!