Rehabilitacja dla psich seniorów

Tysiu, Misiu, Rodzio i Remik to cztery psiaki z naszych 20 podopiecznych. Jesteśmy grupą kilku osób, która prywatnie ratuje psiaki.
Psy są ogromną częścią naszego życia, nie jednokrotnie jego sensem.
Zazwyczaj trafiają do nas staruszki lub szczeniaki.
Szczeniaki dość szybko trafiają do nowych dobrych domów, natomiast staruszki?
Cóż, wiadomo...
Utrzymujemy, leczymy psiaki z własnych prywatnych pieniędzy oraz z bazarku.
Nie mniej jednak wszyscy nasi podopieczni są psami starszymi, schorowanymi, dlatego też jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc.
Nie ukrywam, że przy tylu podopiecznych jest nam ciężko, a psiaki wymagają leczenia, profilaktycznych badań, suplementów wspomagających stawy i właśnie rehabilitacji...
Dla naszych podopiecznych robimy wszystko, by stworzyć im jak najlepszy komfort życia. Życia bez bólu i dolegliwości starczego wieku.
Nie jeden powie nam, że to tylko pies.
Otóż, NIE!
Nie dla nas. To nie jest tylko pies. To członek rodziny, przyjaciel, to również czująca istota.
Jedyną różnicą między nami, a psami jest to, że pies sam nie poprosi o pomoc.
Dlatego też właśnie to ja proszę w ich imieniu.
Przedstawiam Wam Ptysia vel Pyrtusia.Ptyś ma 10 lat, jest psiakiem z dość ciężkim charakterem. Choć jak zechce potrafi być naprawdę cudowną przylepką.
U Ptysia w 2017 roku zdiagnozowano silną spondylozę w odcinku lędźwiowo krzyżowym i na odcinku Th3-Th8.

Jak wiadomo spondyloza z roku na rok, niestety postępuje...
Ostatnie zabiegi rehabilitacji Tysiu przeszedł w jesieni zeszłego roku. Mianowicie magnetoterapię, laseroterapię, masaże i ruchy bierne.Zabiegi w dużym stopniu poprawiły jego sprawność i dały nam dłuższe okresy bez bólu i leków przeciwzapalnych.
Obecnie mimo tak zaawansowanej spondylozy i syndromu końskiego ogona Tysiu funkcjonuje w miarę dobrze. Nie mniej jednak musimy jak najszybciej powtórzyć zabiegi, gdyż skracają się nam przerwy w podawaniu NLPZ.
Tysiu podczas zabiegów: 

Teraz przedstawimy Wam Misia:

Michałek jest żywym srebrem, wszędzie go pełno, wszystko musi byc przez niego skontrolowane i dopilnowane, kocha psy w swoim stadzie, choć obcych psów nie toleruje. Misiu non stop miele swoim ogonem i cieszy się z każdego uśmiechu, którym go obdarujemy.
Ogromnie zmartwiła nas jego obojętność i utykanie na prawą łapkę, więc szybko trafił do lekarza.
W zeszłym roku zdiagnozowaliśmy u niego drobne zwyrodnienia na tylnym biegunie stawu łokciowego w okolicy między kłykciowej oraz duży osteofit na nadkłykciu lateralnym prawej kości ramiennej. 

Rehabilitacja jest mu niezbędna by przywrócić sprawność i poprawić komfort życia.
Obecnie co pół roku Misiu otrzymuje NLPZ w iniekcji o przedłużonym działaniu.
Oprócz problemów z łapką Michałek ma wiele innych schorzeń :( Międzyinnymi cystę na śledzionie, początki niedoczynności tarczycy i malutki złóg w woreczku żółciowym.
Z racji tych przypadłości musimy co miesiąc wykonywac kontrolne badania i usg.
Ostatnie zabiegi z rehabilitacji Misiu miał w tym samym czasie co Ptys, a więc w jesieni ubiegłego roku.
Misiu podczas wykonywania ruchów biernych.
 Kolejnym chłopakiem z zaleceniami do rehabilitacji jest Rodzio:
Rodzio jest psem, który nie  potrafi nawet dwóch minut usiedzieć na miejscu.
Wszędzie go pełno, non stop w ruchu gdzie zawsze głośno ujada dając znać o swojej obecności.
W sierpniu zeszłego roku chłopak przez swoja nadmierną aktywność doznał urazu mięśni.
Przy okazji diagnostyki została u niego stwierdzona spondyloza i zatarcie krawędzi trzonów kręgów L7-S1.

W związku z postawioną diagnozą u Rodzia również zalecono zabiegi, które odbył z Ptysiem i Misiem w jesieni zeszłego roku.

Kolejnym naszym seniorem wymagającym rehabilitacji jest Remik.Remik jest psem bardzo bojaźliwym, nie szukającym konfliktu z innymi psami. Ot taka ciepła klucha ;) przytulak jakich mało...
W lutym tego roku nabawił się krwiaka w okolicy żebrowej.
Przy okazji wykonanych zdjęć RTG zdiagnozowano u niego spondylozę w odcinku piersiowym Th6-Th7, oraz spondylozę w odcinku lędźwiowym L2-L3.

W związku z powyższym, również zalecono rehabilitację.

Wstępnie na zabiegi całej czwórki jesteśmy umówieni na początek maja.
Jak już pisałam wyżej utrzymujemy, leczymy psiaki z własnych prywatnych pieniędzy oraz z bazarku. Nie muszę pisać jak wysokie to koszty przy tylu psich staruszkach...
Dlatego nie mamy wyjścia i jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc... Nie dla nas - dla NICH...
Będziemy ogromnie wdzięczni za każdy grosz, za każde udostępnienie i pomoc dla naszych staruszków...