Nasze wolontariuszki jadąc do jednego z naszych domów tymczasowych zauważyły na polu kilka psów, instynktownie zajechały w to miejsce. Na posesji oddalonej od wioski zderzyły się z brutalną rzeczywistością. Po polach i posesji biegały wygłodniałe psy, w tym 6 szczeniaków, łącznie 9 psów. Ich domem była szopa - śmietnik, na oczach dziewczyn matka szczeniaków łapała myszy, w zasięgu wzroku nie było ani jednej miski z wodą. Za jednym z budynków wołał o pomoc psiak na łańcuchu przy budzie. Pies okazał się bardzo przyjazny, ucieszył się na widok człowieka, jakby czuł że to jego wybawienie...Chcąc go uwolnić dziewczyny zorientowały się że jest gorzej niż myślały...sierść przy szyi była mokra, lepiąca, po szyi ciekła mu ropa, ponieważ zamiast obroży miał sznurek który podcinał mu gardło!!! Przy każdej próbie ucieczki, tym wrastającym sznurkiem podcinał sobie gardło :(
Właścicielka posesji nawet nie wiedziała zę suczka się oszczeniła, a przecież młode mają ok. 7-8 tygodni.
Wolontariuszki bez chwili zastanowienia podjęły decyzję o odebraniu zwierząt, nie wiedząc gdzie je umieścimy, czym nakarmimy, za co porobimy przeglądy i leczenia, myślały tylko o tym żeby zabrać te bezbronne psy z tego miejsca. Pies z łańcucha od razu trafił na stół operacyjny, udało się wyciąć sznurek i oczyścić ranę. Reszta została nakarmiona i odpchlona. W dalszej kolejności będą odrobaczone, zaszczepione i poddane zabiegom sterylizacji/kastracji.
Część maluchów została zabezpieczona w domach tymczasowych, cześć awaryjnie jest u nas.
Na tą chwilę potrzebujemy sporą ilość karmy głównie puppy najlepiej brit, podkłady dla maluszków, i niestety musimy błagać o wsparcie finansowe na przeglady, szczepienia itd. :(
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!