Od 3 lat organizuję dla potrzebujących rodzin w Afganistanie. W pomoc dla tej rodziny zaangażowaliśmy się półtora roku temu, kiedy kiedy rodzice dwuletniego już Jibraila dramatycznie szukali środków na operację ratującą życie najmłodszego synka urodzonego z wadą serca. Wyprzedali wszystko zev swojego dobytku, co miało jakąś wartość. Zapożyczali się od kogo mogli. Wynajęli mieszkanie w dużo gorszym stanie. Po operacji dziecko nadal wymaga opieki lekarskiej, odpowiedniego odżywiania. To mały Jibrail patrzy na Was z tego zdjęcia. Jibrail znaczy Gabriel - Anioł zwiastujący Nadzieję dla każdego człowieka.
Ojciec, były oficer poprzedniego rządu, dla obecnego jest wrogiem. Oboje ze swoją żoną robią co mogą, aby zapewnić przeżycie swoim dzieciom. Niestety w Afganistanie panuje ogromne bezrobocie. Chwytają się każdej dorywczej pracy, jeśli uda się ja znaleźć.
Ich córki - zdolne dziewczyny chcą się uczyć, chodzić do szkoły. Nie jest to możliwe w obecnym Afganistanie. Edukacja dla dziewcząt, kobiet jest zakazana. Przez obecny reżim traktowane są jak podludzie.
Najbardziej polubiłam dziewiętnastoletnią Sadaf. Stoję bezradna wobec jej żalu i marzeń. Czytam jej słowa i dręczę się, że robię zbyt mało, zbyt mało, aby poruszyć serca innych. Nasze życie tutaj w Europie jest proste i łatwe w stosunku do życia tam, gdzie brak wolności, gdzie wojna, przemoc, głód...
"O ileż więcej bólu będę płakać, aby ocalić siebie od ciemnych dni mojego życia. Droga Przyjaciółko, jesteśmy naprawdę zmęczeni takim życiem. Chciałabym być ptakiem i muchą. Chcę iść spać i nigdy więcej się nie obudzić. Zanim przyszli talibowie uczyłam się. Latałam jak ptaki, ale teraz złamane skrzydła... Nie mogę już latać, że nie mogę wstać, nie umiem tak żyć.." - to słowa Sadaf, jedne z wielu, które łamią mi serce.
Nie mogę obiecywać Sadaf, że zabiorę ją z tego kraju niewoli, choć może kiedyś cud się spełni.
To, co mogę zrobić na pewno, to zbierać środki, aby tej rodzinie nie zabrakło chleba. Aby mieli czym palić w piecu podczas mroźnych zim. Aby mogli zakupić leki. Jeśli się uda -paszporty.
aktualizacja 11.11.23 -Sadaf jest w głębokiej depresji, odmawia jedzenia, nie jest w stanie wstać z łóżka.
aktualizacja 1.06.25. Cały czas wspieramy tą liczną rodzinę co miesiąc. Wszyscy mają paszporty. Ale jakakolwiek ewakuacja graniczy z cudem. I wymaga ogromnych środków finansowych. Dziewczyny zamknięte w domach. Ściska mi się serce czytając listy od Sadaf, niewiele mogę więcej zrobić na ten moment...
Kontakt- Anna Fila, tel.696 543 536
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
„Śladami Ducha”
Krempa-Szameto Joanna
Książka piaskowy wilk
Małgorzata Dawidowicz-Gurwin
Książka „Lena z 7a”
Małgorzata Dawidowicz- Gurwin
Książka pamiętnik nastolatki Julia II