Historia naszej dzielnej kici Fery jest podobna do wielu innych historii kotków niechcianych i zdanych tylko na siebie. Dziesięć lat temu koteczka została podrzucona z dwójką maluchów w strasznym stanie pod domostwa. W pyszczku miała krwawiące rany, powbijane kolce w dziąsło i policzek. Jednak mimo bólu, osłabienia, dzielnie oraz troskliwie opiekowała się swoimi dziećmi, myła je i tuliła. Ból sprawiał, że Fera nie mogła jeść. Leczenie, odpowiednia opieka w domu tymczasowym, dieta spowodowały powrót Fery do dobrej kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej. Po leczeniu została wówczas przez nas adoptowana i otoczona miłością – i nam dała się poznać jako cudowna, troskliwa kotka. Fercia to oaza spokoju. Jej ogromnym atutem jest ogromna przyjacielskość oraz chęć bycia blisko człowieka, a także specyficzny sposób rozmowy i mruczenia.
Przez te 10 lat bycia z nami pomimo różnych przypadłości jakie zdarzały się po drodze była zawsze pogodna, mruczącą kotką i zarazem najlepszym przyjacielem…..aż do początku tego roku. Kotka zaczęła mniej jeść, jej brak chęci jedzenia przypisywaliśmy początkowo problemami z zębami i kamieniem nazębnym. Kotka przeszła badania oraz zabieg czyszczenia kamienia nazębnego i wyrywania zepsutych ząbków i myśleliśmy, że poczuje się lepiej. Niestety nie nastąpił powrót apetytu, zaczęła tez robić się apatyczna. Po pewnym czasie pojechaliśmy po raz kolejny do weterynarza – badanie jamy ustnej wskazało na dalszy stan zapalny –ale waga, a raczej jest spadek nas przeraził – w ciągu 3 miesięcy kotka schudła 0,5 kg – to bardzo dużo jak na malutkiego kota. Zmartwiliśmy się co kotkowi może być, zwłaszcza że w ub. roku pożegnaliśmy naszego wiernego psiego przyjaciela, którego choroba zabrała w ciągu zaledwie kilku dni☹ Po dalszych badaniach niestety nastąpiła diagnoza – bezwzględny FIP – przestraszyliśmy się, ale wiedzieliśmy, ze trzeba walczyć bez względu na koszty. Rozpoczęliśmy kosztowne badania, były kroplówki i leczenie szpitalne. Dzięki przyjaciołom został też podany odpowiedni lek. Leczenie niestety jest długotrwałe – na razie za nami trudnych 11 dni podawania leku, a do końca terapii jeszcze 73 dni. Chcemy wytrwać i zapewnić kotce leczenie przez kolejne miesiące.
Dlatego prosimy o wsparcie, udostępnienie – Wasza pomoc jest niezastąpiona i dzięki niej z mniejszym stresem i niepokojem będziemy mogli patrzeć w przyszłość
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wioleta Socha
Za kolorowanki antystresowe