Pomoc w leczeniu ran.

Serdecznie witam. Mam na imię Magdalena i mam 46 lat.

Od około 15 lat choruję na Acne Inversa (trądzik odwrócony). Duży ból i konieczność rezygnacji z pracy wśród ludzi. Dzięki wielkiemu sercu lekarzy Szpitala Miejskiego w Olsztynie zostałam poddana operacjom. Częściowo usunięto zainfekowane węzły chłonne oraz gruczoły apokrynowe. Częściowo tzn. Od podudzi, poprzez pachwiny i wzgórek łonowy, do podbrzusza włącznie.  Pozostała jeszcze część "górna", tj. jedna pierś, okolice pod piersiami oraz pacha.  Odwaga lekarzy, a w szczególności chirurga, polegała na tym, że moje choroby współistniejące nie napawały optymizmem na szybkie wyleczenie. Cukrzyca i Piodermia zgorzelinowa. Ta druga choroba wynika z autoagresji organizmu. Jej leczenie polega na podawaniu sterydów. Od dnia diagnozy, tj. od grudnia 2010 roku, przyjmuję codziennie Encorton (Prednizon), w minimalnej obecnie dawce 30, przy której ta koszmarnie bolesna piodermia nie atakuje. I to jest powodem mojej prośby o pomoc. Nic nie chce się sklejać ani goić. Mam rozległe owrzodzenie ran pooperacyjnych, a wg lekarzy ratunkiem dla mnie jest terapia osoczem bogato płytkowym że spolimeryzowaną fibryną. Niestety nie refundowana przez NFZ. Mój udział we współfinansowaniu wyniósłby 2000 zł. do jednego zabiegu. A zabiegów, żeby były skuteczne potrzeba co najmniej pięciu.

Od 11 lipca przebywam do dziś w szpitalu. 17 lipca wykonano pierwszą operację, tydzień później drugą, potem były jeszcze dwa zabiegi opracowania ran i dwie próby przeszczepów skóry, niestety zakończone fiaskiem. Pani Doktor powiedziała, że wyjście w takim stanie skończyłoby się śmiercią. Tutaj mam reżim sanitarny oraz opatrunki w warunkach sterylnych. Nie do zrobienia na "zewnątrz".

Bardzo proszę o pomoc finansową. Wiem, że się uda, bo wierzę w ludzi! Na te święta pewnie już nie wyjdę ze szpitala ale i stąd życzę wszystkim zdrowia, spokoju i jeszcze raz zdrowia. Niech wam Bóg błogosławi.

                      Magdalena Stankiewicz