A dziś przedstawiamy Rino, naszego małego diabełka. Niedługo minie rok jak do nas trafił po interwencji w Sobięcinie. Właścicielka nie widziała nic złego w tym że psu z odbytu wyszedł długi kawałek materiału ( który pies wcześniej zjadł) . Wraz z tym materiałem wyszedł psu kawałek odbytu i co zrobiła pani zamiast udać się do weterynarza.... Przywiązała wiszący materiał razem z wystającym odbytem do ogona, jak stwierdziła po to "żeby się nie ciągło po ziemi" . Po czym jakby nigdy nic zajęła się swoimi sprawami a wieczorem udała się do Żabki biorąc ze sobą psa "na spacer" . I tam się zaczęło, Policja , świadkowie, pani "staruszka" taka biedna nagle chamska i arogancka. Na zadawane przez Policję pytania o stan psa stwierdziła że nie miała jak się dostać do weterynarza (ale jak pies już był u nas to potrafiła przyjechać taksówką szukając zadymy) . Pies dodatkowo guzy w okolicach odbytu, guz jądra, przerośnięta prostata, pchły aż wyżarte miał plecy, anemia, jelita wypełnione różnymi przedmiotami , kawałkami plastiku, kośćmi, szmatami. Żarł wszystko co napotkał. Myślę że interwencja w ostatniej chwili....
Miesiąc temu odbyła się pierwsza sprawa, w zeszłym tygodniu druga, za dwa tygodnie odczytanie wyroku. Jestem oskarżycielem posiłkowym, ciężka sprawa bo "babcia" ładnie aktorzy w sądzie, szkoda że nie załapała się na tegoroczną galę 😡 Pani stwierdziła że Rino to już napewno został uśpiony. Otóż nie , jest u mnie, ma się dobrze, pokazuje swój zniszczony charakter , nie chce głaskania czy miziania ale jak ma okazję to chętnie kładzie się obok mnie. Niedotykalski mały szatan.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!