Na początku maja Alus zachorował na ospę wietrzną, jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy z jakim koszmarem przyjdzie nam się zmierzyć ... Alanek bardzo gorączkował całe jego ciałko było pokryte bąblami pojechaliśmy do lekarza rodzinnego przepisał hascovir i stwierdził że Alanek ma bardzo ciężki przebieg ospy i trzeba to poprostu przejść ... Po kilku dniach odjelo Alankowu nóżki próbował wstać i nie mógł się utrzymać na nogach . Myśleliśmy że jest taki słaby , że ospa go tak wykończyła ... Postanowiliśmy dać mu parę dni , ale Alanek słabł w oczach ... Lekarz zalecił zrobienie morfologii i udanie się do szpitala . Podejrzewał neurologiczne powikłania po ospie ...14 maja Zrobiliśmy morfologię , po chwili dostalam telefon z Diagnostyki . Wypytywali mnie czy Alan się na coś leczy ... Powiedziałam że jest po Ospie , poprosili abyśmy przyszli powtórzyć morfologię bo są jakieś nieprawidłowości...w tamtej chwili przez myśl mi nie przeszło z czym będzie się musiał mierzyć ten mały chłopiec. Powtórzyliśmy morfologię ledwo wyszliśmy z Diagnostyki dostałam kolejny telefon ... Poinformowali mnie że wyniki Alanka są bardzo słabe i natychmiast musimy udac się na SOR bo Alankowi trzeba przetoczyc krew i płytki... Alanek miał 5 hemoglobiny i bardzo mało płytek krwi... Cały czas myśleliśmy że ospa go tak sponiewierala...natychmiast zostaliśmy przyjęci na oddział hematologii transplantologi i onkologii dziecięcej w lublinie .pobrali Alankowi krew do badań i tego dnia zrobili mu masę badań...w krwi obwodowej wyszły blasty 12% na następny dzień zlecili pobranie szpiku kostnego w celu dalszej diagnostyki ... Byłam przerażona . 15 maja pobrali Alankowi szpik kostny w znieczuleniu ogólnym, 17 maja zostałam wezwana do gabinetu Pani psycholog w celu przekazania diagnozy ... OSTRA BIAŁACZKA LIMFOBLASTYCZNA... 87% szpiku kostnego zajęte przez nowotwór...tego dnia nasz świat przewrócił się do góry nogami ... 20 mają przeprowadzili operacje w celu wstawienia portu do żyły głównej aby Alan mógł otrzymać intensywna sterydo i chemioterapię. Od tamtej pory szpital jest naszym drugim domem. Leczenie jest długie i intensywne a wyjść do domu bardzo mało . Na początku wszystko szło dobrze w 8 dobie Alan zareagował na sterydoterapie w 15 dobie pobrali szpik kostny ilość komórek rakowych zmniejszyła się . Wierzyliśmy że wszystko będzie dobrze w 33 dobie było kolejne pobranie szpiku , tydzień później zostałam wezwana do gabinetu Pani profesor to co usłyszałam zwaliło mnie z nóg..."niestety Alan nie zareagował na dotychczasowe leczenie , potrzebna będzie intensywniejsza chemia "...tego dnia straciłam nadzieję że Alan wyzdrowieję. Alanek mierzy się z wieloma powikłaniami po chemioterapii , niedoczynność kory nadnerczy, wtórne nadciśnienie, toksyczne uszkodzenie wątroby.W domu czeka na mnie drugi Syn 6 letni Natan który bardzo cierpi z powodu rozłąki z Mamą i Braciszkiem . Natanem zajmuje się Tata który niestety musiał zrezygnować z pracy . Niestety leczenie jest długie , bardzo intensywne i wymaga hospitalizacji. Leczenie jest bezpłatne ale potrzebujemy środków na zapewnienie podstawowych potrzeb życiowych , zakup opału na zimę , rehabilitację w czasie przepustek w domu Alanek do chwili obecnej nie zaczął chodzić . Opłat , dojazdów do szpitala i na bieżące życie ... Bardzo prosimy o wpłaty , każda kwota ma dla nas znaczenie . Mama Alanka Diana.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Gośka
Dużo sił dla Was ❤️