Jerry trafił do domu tymczasowego ponad półtora roku temu. Wtedy nikt jeszcze nie wiedział, jak wiele chorób w sobie nosi ten drobny kociak.
Padaczka, chore serce, nadciśnienie, niewydolność nerek… Do tego wiek, który przyniósł ze sobą problemy ze wzrokiem i słuchem. Został. Bo kto chciałby adoptować starego, schorowanego kota, który wymaga codziennej, troskliwej opieki?
Jerry już wtedy miał za sobą trudne życie, ale wbrew opiniom, że „nie warto” i że „to strata pieniędzy” – nie poddał się. Ma w sobie ogromną wolę walki. Przy odpowiednio dobranych lekach radzi sobie samodzielnie, chodzi, je, mruczy… po prostu żyje. Ale jest jeden warunek – leczenie.
Co 12 godzin Jerry musi dostać swoje leki, inaczej jego organizm przestaje funkcjonować. Od niedawna, przez bolące stawy, nie jest w stanie korzystać z kuwety – potrzebuje podkładów (3–4 dziennie). Do tego wizyty u lekarzy, drogie leki, specjalistyczna karma renal… To wszystko generuje ogromne koszty, które stają się coraz trudniejsze do udźwignięcia.
Dlatego prosimy o pomoc. Jerry zasługuje na życie bez bólu, w cieple i bezpieczeństwie. Każda wpłata – mała czy duża – to dla niego kolejny dzień spokoju i nadziei.
W imieniu Jerry’ego – dziękujemy z całego serca. ❤️
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Paulina
Jerry, nie poddawaj się! PS. Masz najlepszą opiekunkę pod słońcem ❤️