Cześć,
Mam na imię Kuba i nigdy nie spodziewałem się, że będę musiał prosić tutaj o pomoc. Mam 22 lata i aktualnie jestem na ostatnim roku studiów licencjackich na UJ w Krakowie.
Moja historia zaczyna się w grudniu. Prowadziłem wtedy normalne, przeciętne życie typowego studenta w Krakowie. Studiowałem dziennie pracowałem po zajęciach w małej firmie, której nazwy nie chce zdradzać bo uwierzcie mi jest naprawdę nieduża i wszyscy się doskonale tam znają. To właśnie w grudniu przyszedł do mnie mój szef i oznajmił mi, że potrzebuje w najbliższym czasie mojego większego zaangażowania i spytał mnie czy nie mógłbym przychodzić częściej do pracy. Studnia dzienne, praca na 3/5 etatu uwierzcie mi jest ciężka.
Jest około połowa grudnia, za około miesiąc kończy się semestr potem sesja w lutym. Nauki coraz więcej a czasu coraz mniej. W tym momencie mój szef oznajmia mi, że rozumie moja potrzeby na studiach ale dla niego firma jest najważniejsza a potrzebuje pracownika na cały etat i niestety musimy się pożegnać w tym momencie.
Jest styczeń. Wydawało mi się, że bez trudu znajdę jakąś pracę i szybko się odbije. Ale niestety nie było tak kolorowo. Kończą się oszczędności, nauki dużo, egzaminy za pasem. Rodzice nie są w stanie mi pomóc i ponieważ od dawna utrzymuje się większości sam. Postanowiłem zwrócić się do banku o kredyt. Lecz jak się okazało moja zdolność kredytowa na bezrobociu to 236 zł ... Jedyną instytucją która była mi w stanie udzielić kredytu wtedy były parabanki. Jeszcze w tedy nie byłem świadomy jak łatwo można wpaść w pętlę długów. Wyliczyłem ile potrzebuje i tyle pożyczyłem.
Nie wiem czy wiecie, ale w takich instytucjach dosłownie oddaje się dwa razy tyle ile się pożycza i ma się na to około 30 dni. Niestety ku mojemu rozczarowaniu nie udało mi się znaleźć w miarę stałej pracy, a pracami dorywczymi zarobiłem tylko połowę potrzebnej do oddania gotówki. Musiałem wziąć kolejną chwilówkę na spłatę starego zadłużenia i coś na życie w lutym, a przez system para banków muszę oddać dwa razy tyle.
Aktualnie moja sytuacja jest bardzo zła. Sprzedałem większość zbędnych rzeczy, a jedyną ostatnią wartościową jest laptop, którego potrzebuje na studiach. Łapałem się dorywczych prac a jestem w stanie spłacić ledwo połowę. Kolejna pożyczka na spłatę starych zadłużeń pogrąży mnie totalnie.
Jest światełko w tunelu ponieważ od marca zaczynam regularną pracę, ale wypłatę za pierwszym miesiąc dostane dopiero w Kwietniu, a nie mam tyle czasu i boję bardzo boję się konsekwencji.
Wiem, że moje problemy są moją winą i może tego, że zbyt optymistycznie oceniałem przyszłość, ale nie wiem już co mogę zrobić i jest okropnie zdesperowany. Proszę o pomoc.
Kuba
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!