Rambo staruszek prosi o zęby

Dziś tzw. dzień na wariackich papierach. Choć tak ‘po prawdzie’, to mało który u nas jest normalny… Nic nie zapowiadało… pojechaliśmy ze szczeniakami na planowane szczepienia i Odyska wzięliśmy na pobranie krwi. Wróciliśmy do przytuliska, wypiliśmy kawę, psy się bawią, słonko świeci, sielanka…. A tu przybiega Rambo (staruszek, który miał być następny do prezentacji z serii staruszków w przytulisku, a teraz leci na tapetę w tempie ekspresowym), z pyska leci krew… dwa zęby przednie wyłamane i paskudna dziura w dziąśle. On te zęby miał, jak to staruszek, nie najfajniejsze, ale teraz to dramat. Teraz to trzeba ratować natychmiast. Koszt od 1,5 do 2,5 tysiąca! Rozpiętość cenowa duża, bo dopiero jak się go uśpi i zrobi porządny przegląd i RTG to będzie wiadomo, czy nie ma do usunięcia również innych zębów. Na razie nawet ciężko było mu zrobić foty tych ząbków, bo go to po prostu boli (więc część zdjęć jest rozmyta).

Trzeba go wyszykować do operacji – dziś pobraliśmy krew do badania. Jako, że to staruszek , to trzeba mu koniecznie zrobić echo serca. Udało się na cito znaleźć termin na niedzielę do Marwetu do dr Świerk. I jeśli dostanie zielone światło, to we wtorek już może mieć operację. Na razie jest na lekach przeciwbólowych.

I teraz wiecie już o co prosimy… jak zwykle… ☹ bez Waszej pomocy się to nie uda. Błagamy o udostępnienia. Te 30-40 osób które nas wspierają ciągle (miesiąc w miesiąc), nie dadzą rady opłacić wszystkich operacji i innych kosztów utrzymania przytuliska. Potrzebujemy też Waszych udostępnień.

Jako, że u nas nie ma łatwych dni, to zanim ogarnęliśmy Rambo do wyjazdu do weta to okazało się, że Florka kuleje. Skaleczyła się w łapę w takim paskudnym miejscu (pomiędzy palcami) i ranka się babrze. To ją też szybko razem z Rambo zabraliśmy do lecznicy. Dostała maść i bucik, żeby nie lizała.

Nie ma normalnych dni u nas.