Ten wyłysiały jenot z grymasem cierpienia na pyszczku odkryty został pod Lęborkiem. Mimo licznych postów na FB, nie znalazł się nikt kto zechciałby mu pomóc. Jakby jego cierpienie było przeźroczyste.
Pomoc jenotowi to obecnie pewien rodzaj odwagi, bo według przepisów prawnych to przedstawiciel gatunku inwazyjnego, który podlega zwalczaniu z urzędu. W całej Polsce od jakiegoś czasu trwa zorganizowana akcja zwalczania jenotów i szopów. Bywa ona brutalna i bezsensowna i często kończy się np. uśmierceniem matki, która odchowuje potomstwo. Ważne, żeby dane w raportach się zgadzały.
Tej odwagi i szacunku dla cierpienia nie zabrakło kobiecie spod Lęborka, która odkryła jenota i zorganizowała dla niego transport do EKOSTRAŻ-y we Wrocławiu.
Cierpiący i wyłysiały pół-żywy jenot właśnie do nas jedzie. Zdecydowaliśmy się przyjąć jenota i otoczyć go leczeniem i opieką. Bo nie ma znaczenia, że cierpi przedstawiciel gatunku inwazyjnego, który pojawił się w Europie Środkowej z winy człowieka. Cierpienie zawsze jest cierpieniem, które można i należy ukoić leczeniem i dobrą opieką. Powiedzieć, że cierpienie jenota się nie liczy, to nic nie powiedzieć.
Niniejsza zbiórka służy do zebrania środków finansowych na leczenie i opiekę nad jenotem. W przyszłości - po uzyskaniu stosownych zezwoleń prawnych - będzie on utrzymywany przez człowieka i nie powróci z powrotem na wolność.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!