Zbiórka Bez waszej pomocy nie damy rady, - miniaturka zdjęcia

Bez waszej pomocy nie damy rady, Jak założyć taką zbiórkę?

Zatrzymaj się na chwilę, aby docenić chwilę spokoju.

Bez waszej pomocy nie damy rady,

0 zł  z 1 000 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Chcę pozostać anonimowa Chcę pozostać anonimowa - awatar

Chcę pozostać anonimowa Chcę pozostać anonimowa

Organizator zbiórki

Dzień dobry kochani.Mam 39 lat i uwierzcie mi że w całym moim życiu narodziny dzieci to jedyna rzecz która mnie cieszy.Pochodzę ze wsi i wychowywałam się w pięcioosobowej rodzinie.Odkąd pamiętam w domu był alkohol.Byłam najstarszą z trzech sióstr.Kiedy miałam cztery lata zmarła moja siostra w wieku 3lat.Od tamtego czasu moja mama dołączyła do taty i zaczęła sięgać po alkohol.Przyszła na świat moja druga siostra i kolejna.W domu były ciągle awantury, ojciec bił matkę jak i na nas podnosił rękę.Bardzo szybko musiałam wydorośleć.Będąc w szkole podstawowej nie mogłam się skupić na niczym, siedziałam w szkolnej ławce i biłam się z myślami czy rodzice są trzeźwi, czy obiad jest zrobiony, czy ogólnie jest spokój.Wracając ze szkoły bardzo często słyszałam w drodze powrotnej krzyki i awantury przez otwarte okno.Wchodząc do mieszkania najpierw musiałam zabrać się za sprzątanie butelek po winie, posprzątać mieszkanie, zająć się młodszymi siostrami.Bardzo często chodziłysmy głodne,rodzice wysyłali mnie po obcych ludziach aby cokolwiek od nich pożyczyć.Mieszkaliśmy w piątkę na jednym pokoju, kuchni i łazience.Była też spiżarnia której nigdy nie zapomnę, zimą szło zamarznąć a latem ugotować.Pamiętam jak kary "za nic"tam odbywałam.Kiedy moi rówieśnicy skakali w gumę na podwórku ja brałam siekierę zawsze dwa worki i szłam do parku aby narąbać drewna na opał.W tamtym czasie wszyscy (dorośli) tak robili.Zimą brałam ze sobą sanki a letnią porą rower aby na czymś to przewieźć.Chodząc do 4 klasy podstawowej po szkole musiałam dołączać do mamy do ogrodnika i jeździłam tak przez kilka sezonów.Było mi bardzo ciężko przecież ja sama byłam jeszcze dzieckiem.Zmuszano mnie abym jeździła rowerem 11kilometrów oddalonych od domu z pustymi butelkami po alkoholu i je sprzedawała.Jechałam i płakałam było mi wstyd.Z biegiem czasu było tylko gorzej,zabrano moje dwie siostry do domu dziecka, ja zdążyłam ukończyć 18 lat i mnie to ominęło.Poznałam obecnego męża i urodziłam trójkę dzieci.Pierwszy syn w wieku 4miesiecy trafił do centrum zdrowia dziecka miał operację serduszka.Jednej jak i drugiej siostrze po wyjściu z placówki pomogłam wyjść na prostą.Zachorowała na raka moja mama, wzięłam ją do siebie po dwóch miesiącach zmarła.Dowiedziałam się o swojej chorobie, miałam operację i wiem że na tej jednej się nie skończy, straciłam pracę.Zachorował mój ojciec oczywiście zabrałam go do siebie po trzech tygodniach trafił do szpitala gdzie zmarł.Mój mąż z dnia na dzień jako jedyny żywiciel rodziny trafił na dwa miesiące do aresztu (głupota z przed lat).Z jednej strony wpadałam po malu w długi z drugiej strony robiłam wszystko aby robić paczki mężowi do aresztu,sami mając naprawdę nie wiele.Starałam się jak mogłam ale długi rosły.Rodzinę wręcz błagałam o maleńkie wsparcie nie wiem dlaczego ale każdy się ode mnie odsunął.Mąż po wyjściu z więzienia stracił pracę, znalazł nową ale to sprawiło że dziś nie mamy co jeść.Jakiś czas temu całkiem przypadkiem odkryłam że mój mąż spotyka się z inną kobietą.Kiedy go o to zapytałam odpowiedział że po trójce dzieci zrobiłam się rozlazła i już go nie pociągam a on ma swoje potrzeby.Kiedy poprosiłam o jakieś pieniądze na zakup plecaka dla syna bo stary już się nie nadaje to powiedział mi że mam sprzedać używane rzeczy po dzieciach a nie wydaje za darmo to będę miała.To nie jest moja wina że sprawia mi przyjemność kiedy mogę ofiarować innemu dziecku rzeczy których już nie używamy.Kiedy mu odpowiedziałam że 800+ poszło na dzieci a teraz potrzebujemy na żywność spakował kilka ubrań i wyszedł.Pewnie do niej, nie wiem nie odpowiada na sms.Zostaliśmy z bardzo zadłużonym mieszkaniem, dostałam już pismo o uiszczeniu wpłaty w wysokości 16tyś.i opuszczenie lokalu.Zgłosiłam naszą sytuację do Mops, ale to wszystko chwilę potrwa a my potrzebujemy pomocy na już na wczoraj.Tak naprawdę to nie mamy nawet paczki ryżu aby sobie ugotować.Błagam osoby o dobrym serduszku o pomoc, dla nas na dzień dzisiejszy każde pięć złotych na wagę złota, prosimy was o wsparcie.Blik 570898063

0 zł  z 1 000 zł (Cel)
Wpłać terazUdostępnij
 
Chcę pozostać anonimowa Chcę pozostać anonimowa - awatar

Chcę pozostać anonimowa Chcę pozostać anonimowa

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 0

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij