15 kwietnia w nocy znalazłyśmy z koleżanką ranną sunię, leżącą pod naszym blokiem. Nikt nie wiedział skąd się wzięła, nikt jej nie kojarzył. Czekałyśmy z sunią na przyjazd służb i jednocześnie szukałyśmy właściciela, ale sunia okazała się być ranna. Cały brzuch miała brudny od własnej krwi, wyciekającej z ogromnej otwartej rany w pachwinie. Nie można było dłużej czekać, więc wsadziłyśmy ją do auta i zabrałam sunię do całodobowej lecznicy (Sfora), gdzie uzyskała natychmiastową pomoc.
Ran okazało się być więcej, ostatecznie 4 rozległe wymagające szycia. Sunia musiała zostać znieczulona, rany zostały oczyszczone i zaszyte. Dostała leki przeciwbólowe oraz antybiotyk.
Byłyśmy w lecznicy około 23:30, sunia była opatrywana przez 2 godziny. Ze względu na to, że nie jestem właścicielką suni nie musiałam ponosić kosztów znieczulenia, przemiłe lekarki nie doliczyły mi również opłaty za godziny nocne, zapłaciłam jedynie za materiały użyte do opatrzenia i zaszycia ran.
Nie jest to na szczęście bardzo duża kwota, ale byłabym ogromnie wdzięczna za chęć dołożenia się do rachunku za sunię, ponieważ cały czas pomagam bezdomniakom jako wolontariusz i sumarycznie koszty czasem mnie przerastają, a za uzbieraną kwotę pomogę następnym zwierzakom.
Dziękuję!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!