7 dni na uratowanie życia!

Drodzy Państwo, od trzech lat ratujemy konie z wyrokiem brzmiącym -  rzeźnia. Wykupujemy je, leczymy i znajdujemy im wspaniałe domy, w których pokazują jak cudownym i wdzięcznym stworzeniem może być koń, który otrzymał drugą szansę.

Parę dni temu los postawił na naszej drodze rumaka o dumnie brzmiącym imieniu Cover Boy. To miał być ukochany pupil, zadbany i używany pod siodło. Niestety...Cover Boya zamiast wspaniałego życia czeka rzeźnia. Okazało się, że jest niewidomy na jedno oko, a rokowania weterynarza mówią, że może też stracić wzrok w drugim. Cover Boy jest w tym bezwzględnym świecie bezużyteczny.

Tak. Bycie niewidomym koniem to wyrok. Nieważne jaki by nie był piękny i młody, Cover Boya za parę dni już nie będzie... Na dodatek koń jest wnętrem (wada rozwojowa polegająca na nieprawidłowym umieszczeniu jednego lub dwóch jąder w jamie brzusznej), co wiąże się z kosztowną operacją wiec jego szanse by nie pójść na hak to praktycznie 1%.

I my się chcemy tego 1% chwycić. Wykupić go,  nazwać zwyczajnie Misiakiem, czy Ślepaczkiem i widzieć w nim kochane zwierzę, zasługujące na życie, a nie zepsutą  maszynkę do skakania przez przeszkody. By to zrobić na cito potrzebujemy 6,5 tyś. Cena to koszt konia ,transportu, operacji, dalszej diagnostyki i  pobytu w klinice. Na chłopaka czeka miejsce w zaprzyjaźnionej fundacji.  

Mamy bardzo mało czasu. Wyrok wisi nad tym koniem.  Tylko chwilowo handlarz zgodził się poczekać na gotówkę. 

Cover Boy jest kochany, przytulaśny, łagodny ponad miarę. Zwykły widzący koń transport do rzeźni oraz pobyt tam odbiera jako koszmar. Dla niedowidzącego i ufnego Cover Boya to będzie piekło...Dlatego nie proszę Was a błagam-jesteście jego ostatnia deską ratunku. Podarujcie mu najcenniejszy prezent -życie.