Błagamy o pomoc dla Lesia

Brak środków, pełne kociarnie i znów stoimy pod ścianą. Życie Lesia leży tylko w naszych rękach.

Malucha znaleźliśmy przy ruchliwej drodze, był zdezorientowany, słaby i miał problemy z oddychaniem. Zabezpieczyliśmy potrzebujące pomocy zwierzę. Zabraliśmy do fundacji, choć rozum podpowiadał nam, że nie mamy na to środków ani miejsca to jednak serce głośno krzyczało, że musimy go ratować!

Nie myliliśmy się ani trochę z godziny na godzinę zwierzę słabło, siniało… i rozpoczęła się walka z czasem. Na CITO szukaliśmy pomocy. Mały trafił do Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej, gdzie rozpoczęła się walka o stabilizację jego stanu zdrowia. Pierwsze badanie RTG potwierdziło, że jest źle … bardzo źle. Mały prawdopodobnie został potrącony przez samochód. Doszło do zapadnięcia płuca, narządy wewnętrzne w wyniku wypadki zostały „wciśnięte” w klatkę piersiową, dodatkowo doszło do obrzęku płuc i przepukliny przeponowej. Niestety przed zabiegiem trzeba było ustabilizować pacjenta.

Rano Lesiu był już na stole operacyjnym. Nie było na co czekać… Weterynarz, potwierdził, że mały ma szansę na normalne życie, tylko dzięki szybkiej reakcji. Gdybyśmy się zawahali choć przez chwilę, szukali pomocy gdzie indziej … byłoby już za późno.

Kolejną dobę po operacji Lesio pozostawał był pod czujnym okiem specjalistów w klinice.

Kochani, trudno jest nam prosić wciąż o pomoc… trudno każdego dnia myśleć o tym czy uda się utrzymać fundację z wciąż rosnącymi kosztami za ratowanie życia zwierząt. Nie chcemy wybierać komu pomagać a kogo zostawić na pastwę losu.

Lesio jest idealnym przykładem tego, że nie ma czasu na kalkulację – trzeba działać z serca.

Niestety sam pobyt Lesia w klinice, wszystkie badania, operacja i hospitalizacja to koszt aż 5.000 zł.

Nie mamy wyjścia, musimy prosić o pomoc i mieć nadzieję, że znajdą się osoby o wielkim sercu, które pomogą nam uzbierać tak dużą kwotę.

Lesio jest bardzo miłym i mruczącym kotem, już od pierwszych chwil w klinice skradł serca lekarzy i opiekunów.

Lesio będzie potrzebował długiej rehabilitacji, suplementów, witamin. Można też wspomóc go dobrą karmą, jest chudziutki i drobniutki…

Z góry w imieniu Lesia dziękujemy za każdą pomoc.

EDIT 15.11.2022

Dziś Lesiu był na kolejnych badaniach kontrolnych. Chłopak miał badania RTG, które potwierdziły, że wraca do zdrowia. 

Lesiu jest bardzo aktywnym, małym rozrabiakom. Powoli rozglądamy się za domem dla urwisa.

Zobacz obraz badania RTG przed i po (Narządy na właściwym  miejscu)

(Przed )

(Po)

Ślicznie dziękujemy za każdą pomoc. Zbiórka nadal trwa...