RATUJMY IMKĘ - mamy tylko 3 dni

MAMY TYLKO 3 DNI! PROSIMY O POMOC DLA IMKI! NIE POZWÓLMY, ŻEBY HANDLARZ WYWIÓZŁ JĄ DO RZEŹNI!

Imka ma 16 lat, ale gdy ją zobaczyliśmy trudno było w to uwierzyć.

Mieliśmy tylko 2,5 godziny aby zorganizować transport i pojechać po nią 160 km żeby zdążyć zabrać ją przed handlarzem. Wiadomość o Imce dostaliśmy od naszego weterynarza. Pojechał do niej na wezwanie właściciela. Klacz od kilku tygodni czuje się coraz gorzej. Dlatego właściciel chce ją szybko sprzedać żeby nie padła, bo wtedy nic na niej nie zarobi.

Weterynarz nie ma wątpliwości, że klacz wymaga leczenia, ale właściciel zgadza się tylko na podanie leków przeciwbólowych, aby zwierzę nie cierpiało. Nie ma wątpliwości, że klacz jest chora, ale dla handlarza nie stanowi to problemu. Wywiezie ją szybko na ubój.

Gdy dotarliśmy na miejsce od razu wiedzieliśmy, że konia trzeba zabierać natychmiast.

Niestety nie możemy konia odebrać interwencyjnie, bo właściciel wezwał lekarza, więc zrobił to co nakazuje ustawa o ochronie zwierząt…

Klacz jest chuda, ale weterynarz potwierdza, że to wynik choroby której nie jest w stanie zdiagnozować tu na miejscu.

Potrzeba specjalistycznych badań. Właściciel klaczy nie chce z nami rozmawiać. Chce sprzedać konia handlarzowi bo obawia się, że będzie miał kłopoty. Nasze prośby na nic. Chcemy ją kupić i jej pomóc. Gdyby nie weterynarz zapewne nie zgodziłby się na to.

Poręczył za nas, że w ciągu 3 dni zapłacimy  i zabierzemy ją do lecznicy. Właściciel po długich negocjacjach godzi się na to..  

Żąda od nas 3500zł i cena nie podlega negocjacji. Nie mieliśmy wyjścia. Zadatkowaliśmy klacz, ale nie zgodził się wydać nam konia bez pełnej kwoty pomimo, że dostał zaliczkę.

Mamy tylko 3 dni na zebranie pełnej kwoty i przewiezienie klaczy do lecznicy.

W tej chwili nie możemy nic więcej zrobić, choć bardzo chcielibyśmy zabrać ją natychmiast.

BARDZO PROSIMY O WSPARCIE!