Ostatnia szansa na ratunek Izuni

Iza Słabeńska kilkadziesiąt minut temu pożegnała się na zawsze z tym światem… Przez niemal rok toczyła nierówną walkę z chorobą nowotworową, którą niestety przegrała. Większość z Was nie zdążyła Jej poznać, a mimo to wspierała duchowo i finansowo. Izunia wiedziała o tym wsparciu, wielokrotnie za nie dziękowała, a Świąteczna Paczka w grudniu napełniła Jej serce wielką radością. W zeszłym tygodniu spełniło się jedno marzenie Izuni – dostała wymarzonego małego pieska. Niestety największe marzeni Izy – powrót do zdrowia i możliwość czerpania garściami z życia już nie się spełni.

Wierzymy, że Iza patrzy teraz na nas z góry z uśmiechem i pozostanie na długo w Waszej pamięci. Łączymy się w bólu i żalu z Rodziną i Przyjaciółmi.

***

"Leczę się dla was, bo was kocham najmocniej… dla was, bo dla siebie nie mam już sił, sił by cierpieć..". Tak brzmiało jedno z wielu podobnych zdań Izy, skierowanych głównie do ukochanej
 Babci, która czuwa przy jej łóżku dzień i noc. Każdy dzień życia bolesnego życia Izy i naszej rodziny jest walką, stresem i ogromnym bólem. Już nie zadajemy pytań „Dlaczego?!” „Za co?!”. Zmieniamy swe życie i samych siebie każdego dnia wiedząc, że taki jest cel cierpienia.

Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami, ale w przypadku Izy Słabeńskiej to powiedzenie okazało się niewystarczające. Trzy lata temu dziewczynkę i jej dwójkę rodzeństwa porzuciła matka. Ojciec dzieci zmarł nagle i opiekę nad nimi przejęła babcia. Życie pokazało, że może być jeszcze bardziej brutalne wobec 12-latki. Iza od początku 2017 roku miała problemy ze zdrowiem i dopiero pod koniec maja lekarze znaleźli powód tego stanu - chłoniak limfoblastyczny t-komórkowy trzeciego stopnia. W klatce piersiowej dziewczynki zlokalizowano dwa guzy i Iza została poddana intensywnej chemioterapii.

Siedem miesięcy leczenia kompletnie wyniszczyło młody organizm Izy. Uszkodzenie narządów, ból, brak sił, utrata wagi, owrzodzenia, rany, okropne samopoczucie i brak nadziei -  to od kilku miesięcy codzienność Izy. I to zawieszone w powietrzu pytanie „Czy wyzdrowieję? Czy będzie dobrze?”. Każdy kolejny miesiąc przynosi nowe rozdziały tego dramatu. Obecnie Iza zakończyła leczenie szpitalne i znajduje się w domu pod opieką paliatywną. Rodzina jest przerażona obecną sytuacją i bezradna. Młodsze rodzeństwo codziennie obserwuje jak ich Siostra traci resztki sił. Koniec… nic się nie kończy, dopóki wiara trwa, a Babcia Izy wraz z wnuczętami jeszcze potrafi ją znaleźć. Rodzina z przyjaciółmi szuka alternatywnych metod leczenia, która jest ostatnią deską ratunku.

Ta zbiórka ma pomóc w zakupie leku (Imbruvica) Ibrutynib. To już decydujący etap walki o Izę, o Jej życie, przyszłość marzenia. Iza jest częścią duszy całej rodziny. Nie chcemy Jej stracić, a Iza nie chce odejść z tego świata. Ona jeszcze dobrze nie zaczęła swojego życia, dajmy Jej szansę!