Z przykrością informujemy, że Dziadzio 2.12.2021 odszedł.
Edek, zwany przez nas głównie Dziadziem, trafił do nas w lipcy w stanie skrajnego wycieńczenia organizmu. Pełen pasożytów, wychudzony, ze zgniłymi i ropnymi zębami, zmęczony życiem.
Z całych sił walczyliśmy o to, by szybko odzyskał zdrowie i siły, bo choć oceniliśmy jego wiek na 12 lat, to jednak wciąż chcieliśmy mu dać jeszcze kilka lat w prawdziwym domu z pełną miseczką, ciepłem i miłością. Myśleliśmy, że się udało. Dziadzio szczęśliwy i mruczący najgłośniej na świecie okazywał swoje zadowolenie, pierwszy biegł do miseczki i chętnie przytulał się z innymi kotami oraz wolontariuszami.
Swoim najcudowniejszym charakterem przekonał do siebie człowieka, który pokochał go tak samo jak my. I wtedy nastąpił dramat, jakiego nie spodziewał się nikt. Zamiast trafić do swojego wymarzonego domu, Dziadzio trafił do szpitala. Tracił apetyt, pojawiła się gorączka, biegunka, a Dziadziuś zaczął robić się żółty. Dalsze badania wykazały spore ilości płynu w jamie brzusznej, a wyniki badań krwi nie przedstawiały się najlepiej. Dalsza diagnoza potwierdziła okrutną chorobę autoimmunologiczną, która w przypadku Dziadzia doprowadziła m.in. do zapalenia trzustki i dróg żółciowych. Jeśli chcemy by Dziadzio żył musimy jak najszybciej wprowadzić kosztowną terapię, która jako jedyna da Dziadziowi szansę na życie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!