Wstyd mi ale nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji. Od kilku dni żyje w stresie bo przez problemy doprowadziłam do czegoś, co nie powinno mieć miejsca.. W piątek odcięto nam prąd. Utrata pracy, silny stres i nasilenie depresji u mnie i partnera spowodowały, że nie poradziłam sobie ze wszystkim. Aktualnie udało mi się uzbierać, pożyczyć i opłacić większość zaległości, zostało 370zl którego nie mam skąd już wziąć bo do końca miesiąca ledwo 100zl mi zostało. Generalnie do spłaty zostało mi jeszcze zaległe 500zl ale dogadałam się, że zaczekają z ta kwota do 10czerwca , wtedy mamy wypłaty tylko warunkiem wznowienia dostaw jest do deklarowane 2000zl. Już tak niewiele zostało aby wrócić do normalności, ale nadal tak dużo, że nie jest to osiągalne. Mam męża i dwoje dzieci, na codzien radzimy sobie mimo różnych problemów dnia codziennego. Radzimy sobie od zawsze sami, gdy pracowałam to może nie było nas stać na wszystko ale rachunki były opłacone na czas, nigdy też nie doprowadzam do tego aby nie było co jeść bo to podstawa, która muszę zapewnić dzieciom. Wróciłam też do pracy, nie jest lekko ale wypłata pewna. Nie wiem już co zrobić, stąd ten post..
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!