#Gruchowisko
🆘 Najcięższe przypadki przychodzą zawsze wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy.
Wczoraj, wracając z Warszawy z wizyty u weterynarza, niemal udało nam się podjechać pod dom, gdy zadzwonił telefon. Młody bocian wypadł z gniazda. Brzmiało znajomo – w tym roku już miałyśmy podobną sytuację o ktorej jeszcze nie zdążyliśmy napisac postu 🙈, więc bez wahania zawracamy i lecimy z powrotem, tym razem w stronę Kałuszyna.
Na miejscu okazało się jednak, że sytuacja jest znacznie poważniejsza, niż mogłyśmy przypuszczać.
Ptak połknął kawałek sznurka od snopowiązałki – śmieci, którymi wyścielone było gniazdo. Ten fragment plastiku zablokował przewód pokarmowy. Łabędź przestał jeść. W naturze taka słabość to wyrok. Jeżeli młody nie rośnie, nie walczy, zostaje odrzucony.
Dziś wszystko zależy od jednej decyzji: czy możliwy jest zabieg usunięcia sznurka z żołądka.
Tylko on może uratować mu życie.
A jego koszt to od kilkuset do nawet dwóch tysięcy złotych – pieniędzy, których po prostu teraz nie mamy.
W tej chwili jesteśmy w drodze do weterynarza. Ta wizyta zdecyduje, czy bocian przeżyje. Czy jeszcze możemy o niego walczyć, czy już jest za późno.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!