Pomoc po spaleniu kuchni

Jedna krótka chwila… Ogień jest wszędzie! Płonie dom! Pożar pochłania wszystko w sekundy. Twoje wspomnienia, Twój dobytek, to na co ciężko pracowałeś całe życie zostaje obrócone w popiół… Jedyne co możesz zrobić to stać, patrzeć, płakać i mieć nadzieję, że z żalu nie pęknie Ci serce… Wyobrażasz to sobie? Ja nie… aż do dziś…

Dziś, 29 maja 2020, dzień przed moimi urodzinami, dostałam druzgoczącą wiadomość. Pożar zniszczył mój rodzinny dom! Bezpieczna przystań niemal nie istnieje! Przystań, do której niebawem miałam wrócić i czekałam na tę chwilę z utęsknieniem. Miał być ślub, przeprowadzka, nowy start, nowe życie przy ukochanych osobach. Niestety wszystkie plany legły w gruzach.

Podczas pożaru najbardziej ucierpiała kuchnia. Kuchnia, którą moja Mama dopieszczała jak mogła, która była sercem domu. Straciła wszystko co w niej miała, straciła również swoje ukochane kwiaty (dla niektórych może się to wydawać śmieszne, ale dla niej była to największa pasja). Nie znamy jeszcze dokładnego stanu reszty mieszkania, nie wiemy, czy uda się uratować ubrania, pościel i resztę dobytku. Niemniej jednak wiemy, że kuchnia jest zniszczona najbardziej i koszt jej odnowienia, odbudowania sufitu, nowego sprzętu, nowego pieca i naprawienia popękanych ścian będzie ogromny. Na pewno też będzie trzeba przeprowadzić remont reszty mieszkania.

Wszyscy, którzy znają moją Mamę wiedzą, że swoje w życiu przeszła, że jest dobrym człowiekiem gotowym pomóc każdemu. Chociażby w dobie pandemii szyła maseczki, by pomóc potrzebującym.

Zakładam tę zbiórkę, bo wiem, że Mama, nawet z naszą pomocą, nie udźwignie kosztów remontu. Załamała się po tej stracie. Załamaliśmy się wszyscy. Mamy mnóstwo rąk do pomocy, niestety skromne środki finansowe. Bardzo proszę o pomoc, o wpłacenie chociażby symbolicznej złotówki, by Mama miała gdzie mieszkać, a ja mogła odzyskać moją przystań i w końcu w niej zacumować.