Na remont mieszkania...

Witam serdecznie na mojej zrzutce.

 Zmuszona tragiczną sytuacją bytową mojego brata zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc w przeprowadzeniu niezbędnych napraw i przeróbek mieszkania ze względu bezpieczeństwa, a także możliwości godnego życia. Przykładowo:

-Wymiany kuchenki gazowej

-Naprawa junkersa 

-Zlewozmywaku z którego cieknie woda 

-Studzienki pod wanną gdyż woda spod wanny się wylewa i grozi to zalaniem sąsiada

-Wymianie instalacji gazowej i wodnej 

-Odmalowaniem mieszkania bo ostatnie było gdzieś 15 lat temu

-Pilna naprawa to też wymiana baterii przy wannie gdyż kurki nie działają

-Wymianie nie sprawnej starej ubikacji itd  

Takich rzeczy jest bardzo dużo i nie jesteśmy w stanie tego zrobić sami dlatego proszę was o pomoc. Sytuacja w jakiej znalazł się mój brat przerosła mnie i moją najbliższą rodzinę gdyż nie jesteśmy już wstanie finansowo zapewnić mu godnego życia. Co tylko możemy zrobić robimy to sami i co tylko możemy to zbieramy z olx i od innych ludzi o złotym sercu, ale są też rzeczy które wymagają wzięcia fachowca, transportu, a na to nas nie stać. Potrzeba również pieniążków na materiał do malowania, zakupu kołdry, poduszki przydałoby się również zakupić choćby używaną pralkę czy maleńką lodówkę on tego w domu nie ma.

 Mój brat ma obecnie 62 lata i od ponad 20 lat jest na rencie inwalidzkiej z powodu epilepsji. Choroba jego nie pozwala na podjęcie pracy i dorobienia sobie do renty, a opieka społeczna pomaga jedynie do dopłaty czynszu i na tym się kończy pomoc z ich strony. Historia tego człowieka nie jest kolorowa bo od dziecka życie go nie rozpieszczało. Jako mały chłopiec zachorował na Heinego-Medine gdzie skutki tej choroby zostały do dnia dzisiejszego, a później  jako dorosły mężczyzna zachorował jeszcze na epilepsje. Zanim rodzice żyli też pomagali mu jak tylko mogli więc razem jakoś to było, ale od 2015 r po śmierci naszej kochanej mamy i 2016 r po śmierci taty sytuacja materialna znacznie się pogorszyła teraz zostaliśmy sami i nie dajemy sobie już z tym rady. Rodzice odkładali mu na  książeczkę mieszkaniową, aby w dorosłym wieku mógł się usamodzielnić i zamieszkać osobno. Mając 28 lat ożenił się i był szczęśliwy, niestety kobieta, którą kochał wyrządziła mu krzywdę przez co musieli się rozstać. Dzieci jakie mieli kocha do dzisiaj niestety pod wpływem mamy dzieci odwróciły się od ojca co go bardzo boli. Po rozwodzie brat zamieszkał na hotelu zakładowym, a później jak przyszła choroba i stracił pracę oraz dach nad głową poniewierał się po wynajmowanych mieszkaniach lub nocował co noc to w innym miejscu. Starał się międzyczasie o mieszkanie spółdzielcze i po półtora roku poniewierki dostał swoje upragnione mieszkanie. Choć miało to być mieszkanie nowe dwu pokojowe to dostał kawalerkę po zmarłej starszej pani, a i tak cieszył się bardzo. Cała rodzina znajomi pomagali mu urządzić mieszkanie niestety w tamtym czasie nie było pieniążków na remont, ale wtedy nie było to takie ważne bo miał gdzie mieszkać, spać i był już u siebie. Do dnia dzisiejszego tego remontu nie przeprowadzono bo są to koszta dla nas kosmiczne, najgorsze jest to że czas zrobił swoje i wszystko po kolei zaczyna się psuć i nie nadaje się do użytku. Renta jego jest bardzo niska więc po zapłaceniu mieszkania, rachunków oraz wykupieniu lekarstw zostaje mu niewiele na życie, które przeznacza tylko na jedzenie Na inne cele pieniążków już nie ma  bywa nie raz nie dwa ,że nie ma co jeść, ale nie zostawiłam nigdy  brata i nie zostawię dzieliliśmy się tym czym mieliśmy choćby nawet kawałkiem chleba bo i tak bywało. Teraz ze łzami o oczach pozostało mi tylko was prosić o pomoc. Kochani ludzie o dobrym sercu pomóżcie mi w tym remoncie, i za każdy grosz bardzo dziękuję.