Dzień dobry nazywam się Małgosia, jestem właścicielką 5 psów. Są to suczki schorowane, po przejściach. W ostatnich tygodniach przygarnęłam kolejnego psa który miał wylądować w schronisku. Leon ma 10 lat.
Od szczeniaka błąkał się po ulicach przeganiany i bity przez ludzi aż pewnego dnia przygarnela Go starsza Pani która i tak miała spora gromady swoich.
Niestety zmarła i schronisko w Ropczycach zdecydowało się Go w raz bratem zabrać do Siebie.
Pies pełen lęków i strachu
praktycznie nie wychodzący z budy
po pewnym okresie został ogłaszany jako pies do adopcji zdrowy i kontaktowy choć troszkę lekliwy.
Prawda okazała się inna.
Gdy trafił w moje ręce od razu zauważyłam sztywny chód tylnich łap i same kości wystające z każdej strony.
Umowa miała być na tymczas a dostałam adopcje.
Jedynie co to wykastrowano Go dzień wcześniej bez żadnych badań i zrobiono sanacje zębów.
Leon bo tak Go nazwałam ledwo słaniał się na nogach choć próbował mieć werwe.
Szczęście nie trwało długo w trzecim tygodniu chodzeniu po schodach wracając z pracy wieczorem zastałam psa w strasznych bólach jego płacz łamał mi serce na cito pojechałam do kliniki wet.
Tam po badaniach okazało się ze pies ma stare zwyrodnienia kręgów po pobiciah i ciągłej poniewierki
lekki niedowlad tylnich nóg do tego dochodzi grzyb w uszach wiec na dniach będzie miał cytologie.
Jak nabierze sił to badanie krwi czy będzie mógł być uspany do zrobienia rtg kręgosłupa aby zdiagnozować od czego ma duży ból i w którym miejscu.
Schronisko na wieść o stanie zdrowia chciało z powrotem zabrać psa aby nie ponosić kosztów jego leczenia.
Tak wiem dużo wzięłam na siebie bo przy piątce moich sun schorowanych doszedł szósty ale nie mogę pozwolić by zgnil w bólach w schronisku dlatego błagam Was o pomoc dla Leona każda złotówka jest cenna.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!