Rozpieszczalnia DOM dla Iskierki

Iskierki przeszłość była tragiczna. Zacznę od tego, że trafiła do handlarza...

Z tego co wiem kilkanaście lat widziała, była kimś... Potem straciła wzrok w jednym oku, następnie w drugim. Byli opiekunowie konia postanowili się Jej pozbyć i trafiła do handlarza. 

Ja dowiedziałam się o Niej, że czeka na pomoc jeszcze w grudniu 2020 roku, chciałam Jej pomóc, lecz pewna fundacja już ruszyła ze zbiórką na konia nadając imię Jej Gwiazdka... Miała wygrać życie jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Grzecznościowo dałam znać, że mogę pomóc temu koniowi, czułam, że bardzo cierpi. 

Pomoc została odrzucona. Iskierka miała być uratowana. Koszt wykupu od handlarza był ustalony 1500 zł. Zbiórka pewnej Fundacji poszła na 5 tys że leczenie, transport itp. 

Podkreślam, iż była to zbiórka robiona przez Fundację x w grudniu 2020 r. a koń miał być uratowany na Boże Narodzenie. 

Niestety tygodnie mijały, Gwiazdka już była, przyszedł styczeń, potem luty a koń stał u handlarza "zablokowany" i nieopłacony przez Fundację, która miała pieniądze na wykup, transport oraz leczenie. 

Zainteresowaliśmy się dlaczego koń nadal stoi u handlarza (z innymi, które czekały na odbiór a pieniądze zostały zebrane...) 

Zaproponowaliśmy pomoc tym koniom by już zostały odebrane od handlarza. 

Niestety konie dalej stały i czekały nie wiem na co, w tym niewidoma Iskierka...

Mijały kolejne miesiące... marzec, kwiecień...

Dramat koni trwał...

Iskierka niewidoma przywiązana, bez leczenia, bez ani jednej saszetki przeciwbólowej, bez pomocy, bez przewodnika...

Nowotwór w jednym oku, ciśnienie tak wielkie, że ból głowy był przeogromny a od miesięcy niewidoma klacz nie dostała żadnego leczenia, stała u handlarza i czekała .... 

Po Iskierkę pojechał nasz zaprzyjaźniony transport i przywiózł Ją bezpiecznie do Rozpieszczalni po 4 miesiącach pobytu u handlarza koni rzeźnych. Łaskawie fundacyjka x zgodziła się po długich rozmowach na odebranie konia i opieki. 

Iskierka przyjechała do Rozpieszczalni 

Tu Jej dramat się zakończył... Natychmiast otrzymała wsparcie lekarsko okulistyczne i badanie oczu.

Po pierwszym badaniu i natychmiastowego podania leków przeciwbólowych Ona non stop odpoczywała... Przez długi czas żyła z ogromnym ciśnieniem w jednym oku ponad możliwości, czyli wysadzało Jej oko a ból głowy był tak potężny, że nie była w stanie sobie z tym poradzić ...

W drugim oku rozwijał się nowotwór złośliwy, który za ok 2 tygodnie już by zaatakował organy wewnętrzne przerzutami ...

Iskierka została natychmiast skierowana na pilną operację usunięcia gałki ocznej z nowotworem złośliwym. 

Po udanej operacji usunięcia gałki ocznej przeprowadzono badania histopatologiczne. Na szczęście nowotwór nie zaatakował jeszcze innych organów. 

Iskierka zaczęła wracać do życia bez bólu <3 

Do lewego oka dostaje do końca swojego życia krople obniżające ciśnienie.

Iskierka stworzyła niesamowite więzi między końmi i ludźmi, którzy są Jej oczami <3

Mimo tego, iż Iskierka nie widzi nic, nie ma jednego oka i nigdy już nie zobaczy nic to czuje się dobrze, ma swój świat, inne zmysły oraz opieka Przyjaciół jest tak potężna, że czuje się swobodnie, jest kochana, szanowana o oczy innych uratowanych koni są Jej oczami. 

Ta klacz przeszła dużo, można powiedzieć czarne piekło lecz zakończyło się ponad rok temu, gdy przyjechała do Rozpieszczalni <3 

'Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...”

Iskierko Skarbie dziękuję, że możemy się Tobą opiekować <3 

Dziękuję, że jesteś z nami <3 

Żyj z całych sił w Rozpieszczalni <3 

Dziś zbieramy na Twój "kawałek podłogi" byś na zawsze była ze swoimi przyjaciółmi szcześliwa <3