Czy ludzie są jeszcze ludźmi??
Czy może oczu nie mają, cierpienia własnych zwierząt nie widzą???
Trudne pytanie...
Takie maleństwo wczoraj dotarło do lecznicy, całkowicie przypadkiem zauważone i zabrane z rowu, wprost do lecznicy.
Jak się okazało, to nie jest kot wolno żyjący, on ma swoich " opiekunów " ...
Co właścicielka kota na to wszystko?? On tak ma, On się taki urodził, On tak cały czas wygląda, nie chce jeść, już nie wiadomo co mu dawać jeść...
Jak ten kotek miał jeść jak cały pyszczek miał zaklejony ropą?? Nic nie widział i nie miał węchu...
Waga o co najmniej połowo za niska, zarobaczony, zapchlony z katarem, odwodniony...
Sierść zamiast czarna, brązowa, stan wręcz agonalny...
Do lecznicy dotarł wczora, robimy co możemy, żeby uratować kotka, żeby mógł wreszcie poczuć się kochanym i bezpiecznym...
Walczymy o Niego... Dlatego też założyliśmy zbiórkę, każda złotówka, udostępnienie się liczy... Wierzymy, że uda Nam się uratować Miłkę...
Kotka odebrana właścicielom, po wyzdrowieniu będziemy dla Niej szukać nowego, bezpiecznego i kochającego domku.
Dziękujemy za każde udostępnienie i pomoc.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!