Aby Kasia mogła mieć dom..

Witajcie, mam na imię Magda i zajmuję się pomocą bezdomnym kotom. Na wstępie chciałabym podkreślić, że nie dzialam w żadnej organizacji poprostu, sama zbieram pieniążki na karmę i leczenie dla potrzebujących kotów. 

Historia którą Wam przedstawię jest dosyć smutna. Kasia.. tak na imię ma kotka, na którą zbieram pieniążki na tej zbiórce.  Przybłąkała się kilka miesięcy temu w okolice mojego domu, przyprowadzając ze sobą małego synka Felixa (nie wiadomo skąd-podejrzewam że ktoś ją porzucił) Oba koty zostały przeze mnie poddane zabiegowi sterylizacji, dostały ocieplane budki na dworze.. poprostu swoje miejsce do życia. Ponieważ były to koty wolno żyjące starałam się im pomóc tak żeby im nie zaszkodzić i dać im żyć tak jak dotychczas, jednak tak aby nie chodziły głodne i miały gdzie spać. Sama posiadam już 3 koty i dokarmiam 7 bezdomniaków za własne pieniądze dlatego nie mogłam wziąć ich do siebie. 

Czas płynął szybciutko, lato się skończyło, Kasia z synkiem byli ze sobą bardzo zżyci, to aż zadziwiające. Razem spały, razem jadły, razem się bawiły i razem chodziły w teren żeby plądrować pobliskie pola. Niestety nic nie jest tak piękne na zawsze. Kilka dni temu jej synka (Felixa) potrącił samochód.. niestety śmiertelnie. Żeby było "smiesznie" stało się to na ulicy osiedlowej gdzie ruch samochodów jest mocno ograniczony.. był to dla mnie ogromny cios.. Felix niestety ewidentnie trafił na kogoś kto nie lubił kotow i nie pozwolił mu dalej żyć😪 Kasia jest strachliwa, bardzo boi się innych kotów, kiedy żyła z Felixem czuła się bezpieczniej i pewniej, była odważniejsza i nie bała się podchodzić do misek gdy byly tam inne koty, teraz zmieniło się to o 360 stopni. Kasia boi się własnego cienia, żyje w stresie, czasem przychodzi szybko coś zjeść i ucieka dalej, pomimo ze jest oswojonym kotem. 

Z tego powodu chcę jej pomóc i znaleźć jej dom. Niestety nie jest to na tą chwilę możliwe ponieważ niezbędne w tym momencie jest wykonanie podstawowych badań krwi, testów ma FIV i Felv, giardię, odrobaczenie oraz komplet szczepień. 

Niestety przy tej kociej gromadce nie jestem w stanie opłacić już tych badań, dlatego zwracam się z prośbą o pomoc do Was darczyńców bez których pomaganie nie jest możliwe. Każdy grosik, każda złotówka jest dla mnie na wagę złota. 

Chcę dalej pomagać, ale w tych ciężkich czasach ciężko nie raz samemu się utrzymać, a co dopiero pomagać jeszcze innym stworzonkom, które też zasługują na dobre życie, koło których większość osób przechodzi obojętnie nie zdając sobie sprawy jakie są realia życia bezdomnych zwierząt. 

Proszę otwórzcie swoje serca, pomóżcie mi pomagać.