Pomoc po pożarze domu

W jednej krótkiej chwili świat naszej rodziny zatrzymał się w miejscu. Wystarczyło kilka minut… i wszystko, co przez lata budowaliśmy — każdy kąt, każdy mebel, każdy album ze zdjęciami, każda pamiątka, wypełnione po brzegi wspomnieniami — zniknęło w płomieniach. Dom, w którym rosły nasze dzieci, w którym śmialiśmy się, kłóciliśmy, marzyliśmy i planowaliśmy przyszłość… dziś jest tylko czarną, dymiącą pustką.

Patrzyliśmy bezradnie, jak ogień zabiera nam dorobek całego życia. Zostały nam tylko ubrania, które mieliśmy na sobie. Nic więcej. Ani łóżka, w którym zasypialiśmy co noc. Ani zdjęć, które miały być pamiątką dla kolejnych pokoleń. Ani rzeczy codziennych, drobnych, niby nieważnych — dopóki ich nie zabraknie.

Najgorsze jest to, że w jednej chwili straciliśmy wszystko, co miało dla nas wartość nie dlatego, że było drogie, ale dlatego, że było nasze. Nasza kuchnia, w której powstawały pierwsze urodzinowe torty dzieci. Nasz salon, w którym co roku ubieraliśmy choinkę, a światła mrugały tak samo ciepło jak ich małe oczy pełne zachwytu. Każdy zakamarek tego domu miał w sobie cząstkę nas… i wszystko to zostało nam wyrwane.

Do dziś w uszach dźwięczy dźwięk pękających szyb, huk walących się belek i sygnał straży, który mieszał się z naszym przerażeniem. Ta bezradność, kiedy widzisz, że wszystko, co kochałeś, zamienia się w popiół — to uczucie, którego nie zapomnimy nigdy.

Ogień zabrał nam nie tylko przedmioty, ale i poczucie bezpieczeństwa. Zostawił strach, pustkę, pył… i ogromną niepewność, jak zacząć od nowa, gdy punkt wyjścia jest tak bolesny.

Ale w tej ciemności wciąż tli się nadzieja — nadzieja, że dzięki dobrym ludziom będziemy w stanie odbudować choć część tego, co straciliśmy. Nadzieja, że nie zostaniemy z tą tragedią sami.

Dlatego z całego serca prosimy o pomoc. Każda złotówka — naprawdę każda — to cegiełka do stworzenia na nowo dachu nad głową. To gest, który daje nam nadzieję, że jeszcze kiedyś znów poczujemy się u siebie.

Dziękujemy za każde wsparcie, dobre słowo i wyciągniętą dłoń.

Dziękujemy, że nie pozwalacie nam zostać samym z tą tragedią. ❤️