Agu Agula
Witam serdecznie moich Kochanych Darczyńców po przerwie. Pod koniec maja był moment kulminacyjny, czyli ścięło mnie z nóg dosłownie, musiałam wzywać mamę na pomoc, byłam tak słaba, że najprostsze czynności były dosłownie niemożliwe. Szczęście w nieszczęściu, że sprzedaż mieszkania była w toku i postanowiłam zrobić rewolucję, zrezygnowałam z pracy odwołując wiele zleceń animacyjnych, które były na wagę złota, ale zdrowie było i jest najważniejsze. Ostatnie trzy miesiące musiałam poświęcić na ogarnięcie wszystkich spraw związanych z przeprowadzką do mniejszego miasta, gdzie życie płynie "wolniej", jest mniejsze zanieczyszczenie - to był zdecydowanie najlepszy krok ku lepszemu. Stresu oczywiście nie brakowało, ale udało mi się w tym napiętym planie uniknąć bieganiny z ciężkimi sprzętami od animacji do animacji i zrozumiałam, że to już nie jest praca na moje siły. Z jednej strony jestem bardzo szczęśliwa, że guzy w moich piersiach, dzięki terapiom, które nie doszły by do skutku bez Waszego wsparcia, są wyciszone, jednak nowotwór tarczycy nie daje od marca żadnej poprawy w wynikach, przez co dalej stoję w miejscu i nikt nie ma na mnie bezpiecznego rozwiązania. W Częstochowie jest klinika, która za pomocą echolasera obkurcza guzy tarczycy, jednak ta alternatywa pozostaje ostatecznością (koszt zaczyna się od czternastu tysięcy złotych), z racji ogólnej tendencji do odrastania guzów w moim ciele, o czym przekonałam się już kilka razy. Na dzień dzisiejszy próbujemy poprawić wyniki badań od środka, głębokim oczyszczaniem i wyeliminowaniem produktów żywnościowych, które osłabiają pracę tarczycy. Guzy są już na tyle duże, że przeszkadzają w jedzeniu i oddychaniu. W mojej głowie jest ogromna wiara w to, że będzie wreszcie stabilnie, bo uwierzcie.. Czasem wydaje się być dobrze, ale kiedy organizm już jest wykończony i sam odbiera sobie regeneracje, to jest bardzo utrudniające codzienne funkcjonowanie, szczególnie z małym dzieckiem pod skrzydłem. Teraz muszę wrócić do pracy, której szukam intensywnie. Najlepszą opcją dla mojej kondycji byłaby praca zdalna, w domu - nie jest łatwo taką znaleźć. Zbiórkę pozostawiam niezmiennie otwartą, każde wsparcie jest nieocenione, na pewno przyjdzie dzień, w którym będę mogła napisać informację, że jest już po prostu pięknie, jest już po prostu normalnie :-)





z.
Mocno trzymam kciuki. Walcz! ♥️
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrowia, Aga!
Agu Agula - Organizator zbiórki
Z całego serducha dziękuję