Dzień dobry
Mój piesek, mój najlepszy przyjaciel zachorował. Mieszkamy razem w UK i mamy siebie, malutki ma 9.5roku, jest przy mnie całe życie.
Wstydzę się prosić o pomoc ale będąc zależna od siebie, mając nawet ubezpieczenie, szukam pomocy już u wielu weterynarzy, niestety dalej nie są w stanie wykryć przyczyny bólu mojego pieska. Z dnia na dzień piesek przestał chcieć wychodzić na dwór, nie chce się bawić jest osowialy. On zawsze był radosny chętny do zabawy, dlatego moje serce się kraje, że mój piesek cierpi.
Wykonane zostały podstawowe badania a weterynarze rozkładają ręce. Kolejnym krokiem będzie wizytę u Supervet, który zajmuje się neurologia zwierzęca, mam nadzieję że będzie to ostatni przystanek i znajdziemy przyczynę. Niestety sama wizyta i rezonans to okolo 5 tysięcy funtów. Nie jestem w stanie w tym momencie zebrać tych pieniędzy a nie zostawię mojego przyjaciela.
Nie raz sama pomagałam pieskom, miałam adopciaka z Polski, który umierał ale dałam mu cudowny domek. Wspieram regiralnie Dioz a dziś to ja potrzebuje pomocy :( bardzo proszę o wsparcie
Będę wdzięczna za pomoc i wsparcie
Dziękuję,
Sylwia
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!