Cześć.Nazywam się Basia i niedawno spotkała nas historia,która zmieniła bieg wydarzeń wielu istot.Kilka tygodni temu znalazłam małego króliczka,porzuconego w zawiązanej reklamówce.Niewiele myśląc przygarnęliśmy go,weterynarz stwierdził,że jest zdrowy tylko wychudzony.W 3 dniu pobytu u nas dostał biegunki,całą sobotę i niedzielę szukałam dla niego pomocy weterynaryjnej,jednak bezskutecznie (albo nie było weterynarza znającego się na królikach na dyżurze,albo wskazane ośrodki pełniące całodobowe dyżury nie współpracowały z nimi).Do weterynarza trafił dopiero w poniedziałek,gdzie podczas wizyty doszło do zatrzymania akcji serca i naszego Tuptusia nie udało się uratować.Postanowiliśmy wszystkie rzeczy,jakie zgromadziliśmy dla Tuptusia przekazać na rzecz Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami,jednak w trakcie odwiedzin zdecydowaliśmy się na adopcję Tupcia (widoczny na zdjęciu).Co mnie ujęło-warunki,w jakich pracują pracownicy Towarzystwa są bardzo trudne i wymagające.Pomimo tego,oddają się całkowicie opiece nad zwierzętami.Obecnie pod ich opieką znajduje się ponad 20 uszytych podopiecznych a zapotrzebowanie na siano,pellet,podkłady jest ogromne.W podzięce za możliwość adopcji,jak również poruszona całą sytuacją,chciałabym choć w takim zakresie polepszyć Uszatkom czas oczekiwania na nowy dom.Będę wdzięczna za wszelkie datki,które zostaną przekazane na zakup najpotrzebniejszych rzeczy dla Uszatych podopiecznych.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!