Jest rok 2015. Fundacja rozpoczyna działalność, nawiązujemy współpracę z hotelem Pani Kasi w Sadku. Poznajemy hotelowych rezydentów. Jest wśród nich piękna SABA- pies prywatny. Właścicielka źle się poczuła, musiała iść na badania, suczkę zostawiła w hotelu... SABA początkowo bardzo źle reaguje na kojec, ale duży wybieg, regularne posiłki i obecność Pani Kasi w końcu ją przekonują do hotelowych warunków. Po kilku tygodniach właścicielka Saby, w obawie przed niemożnością zaopiekowania się psem - prosi o jej przejęcie przez fundację... Robimy zdjęcia, ogłaszamy SABĘ.. Od tego czasu trwa huśtawka - SABA wraca do swojej pani i ma nie być ogłaszana, a potem ląduje w hotelu z prośbą o znalezienie nowego domu. Suczka fatalnie to znosi. Jej tygodnie w hotelu się przedłużają.W czasie krótkich pobytów w domu pani ją kocha, wyprowadza, rozpieszcza i znowu oddaje do kojca. SABA popada w depresję. Bywa agresywna. Pani wciąż zmienia zdanie - a to zabierzcie, a to oddajcie.... Tak mijają trzy lata. Ostatecznie mamy podpisane zrzeczenie własności...Dla SABY to nie jest dobra wiadomość. W ciągu tych trzech lat stała się nieufna, nerwowa, źle reaguje na obcych, nie lubi innych psów. Jest już po sterylizacji, za którą zapłaciliśmy. Na listwie mlecznej był spory kaszak, został usunięty. SABA wciąż ma nadzieję, że pani ją odbierze z hotelu. To się już nie stanie, właścicielka jest wciąż w szpitalu, podpisała zrzeczenie. SABA się psychicznie rozsypała. Potrzebowała pomocy behawiorysty. Na szczęście znalazło się dla niej miejsce w Artemidzie. Meldunki były przygnębiające - to pies porzucony- w pojęciu psa. Nieszczęśliwy. Zrezygnowany. Jedyną dla niej nadzieją był nowy dom, chociaż już nie ten sam dom.
Po pół roku pod opieką Pani Gabrysi z Artemidy SABA pokonała traumę i stała się psem adopcyjnym. Bardzo prosimy o pomoc , suczka ma obecnie 7 lat i to jej utrudnia adopcję. Jest jednak w pełni szczęśliwym, zdrowym psem. Na zdjęciach widać, jak bardzo się pozbierała. Chcemy, żeby mogła pozostać w hotelu, w którym po raz pierwszy poczuła się jak Pani Pies. To spore obciążenie dla fundacji, 450 zł miesięcznie, ale to minimum, które pozwala hotelowi funkcjonować na takim poziomie. Bez sponsora nie damy rady, będziemy musieli przenieść Sabę do tańszego hotelu, co dla niej byłoby kolejnym ciosem. Ta zbiórka to nasza jedyna nadzieja by mogła pozostać tam gdzie jest i spokojnie doczekać do adopcji. Na zdjęciach widać, jaka jest uśmiechnięta i zadbana...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!