Ratujmy Serduszko Mateuszka

Witajcie 

"Historia o Walecznym Mateuszu"

Jestem ciocią małego Mateusza, która pokochała go od pierwszego wejrzenia. Z radością pojechałam do niego, aby go zobaczyć i przywitać w naszej rodzinie. Gdy dotarła do mnie okrutna wiadomość że Mateusz został zabrany karetka do szpitala, zmroziła mi krew. Lecz teraz od początku jak to wszystko było. 

Mateuszek Trębacz urodził się 18 grudnia 2017 roku. Gdy miał zaledwie 2 tygodnie bardzo ciężko zachorował. Już w drodze do szpitala jego życie było zagrożone. W szpitalu okazało się że jego serduszko jest bardzo ciężko chore. Zachorował na zapalenie mięśnia sercowego, które zniszczyło serce. Został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Przeszedł dwie transfuzje krwi. Które mu pomogły. Po miesiącu przebywania na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, lekarze przenieśli Mateusza na oddział kardiologiczny, gdzie przebywał ponad dwa miesiące. Mimo długiego pobytu na oddziale w Prokocimiu, jego stan zdrowia był nadal bardzo ciężki i zagrażał jego życiu. Gdy poczuł się ciut lepiej, lekarze wypisali go na próbę do domu, aby wrócił do swojego rodzenstwa które już bardzo za nim tęskniło. Mateusz już w lutym został wpisany na listę biorców, gdzie trafił na pierwsze miejsce do przeszczepu pilnego. Niestety, musiał wrócić do szpitala. Jego serduszko nie poradziło sobie i pogorszył się jego stan zdrowia. Obecnie od ponad miesiąca leży na oddziale,  (czerwiec 2018) gdzie leczenie nie przynosi żadnych efektów. Mateuszka serduszko nic się nie regeneruje i jest w fatalnym stanie. Rodzice Mateusza w ostatnią sobotę sierpnia, odbyli prywatną wizytę u najlepszego kardiochirurga profesora Edwarda Malca, który pracuje w klinice kardiologicznej w Niemczech. Wizyta trwała długo, profesor zebrał długą historie choroby Mateusza. Po konsultacji rodzice Mateusza wrócili do syna na oddział w Prokocimiu. Niestety Mateusza ratuje tylko przeszczep serca. Po nie długim czasie we wrześniu Mateusz został wypisany na przepustkę do domu by odpocząć od życia szpitalnego. Odbywał w każdy piątek kontrole całodniowe w szpitalu na oddziale. Wyniki badan pozwalały na dalsze powroty do domu. Odpoczywał prawie od szpitala dwa miesiące. Jednak sielanka skonczyła się pod koniec listopada, gdzie stała się najgorsza rzecz. Serce Mateusza przestało pracować, powoli kolejne organy przestały funkcjonować. Mateusz w ciągu godziny został wprowadzony w śpiączkę, w której był prawie miesiąc. Opiekę nad Mateuszem przejął dyrektor oddziału kardiologicznego Profesor Skalski, który bez chwili zastanowienia sprowadził z Niemczech zastępcze serce tzw. sztuczną lewą komorę. Operacja trwała prawie 7 godzin. 

Mateusz obecnie od ponad 2 tygodni (koniec grudnia) jest wybudzony ze śpiączki. Stan zdrowia z dnia na dzień się poprawia. Mateusz dalej przebywa na Oddziale Intensywnej Terapii (izolatka), gdzie czeka na zdrowe serduszko od dawcy. Niestety by uzyskać aż tak małe serduszko, trzeba liczyć na ogromny cud.  Co potem sama nie wiem.  To będzie czas gdzie każdy dzień, będzie walką by Mateuszek mógł żyć. To czas który ucieka, każdy dzień to czekanie na wiadomość że życie i zdrowie Mateusza zmieni się o 360 stopni. 

Mateusz potrzebuje pomocy w rozwijaniu się. Ma ogromne opóźnienie w rozwoju. Czeka go ogrom pracy, by na nowo mógł siedzieć, trzymać zabawki i przede wszystkim by mógł chodzić.  Jego rączki i nóżki są bardzo słabe, mięśnie są bardzo wiotkie. Każda pomoc skierowana dla Mateusza jest dla niego ważna.

Mateuszem zainteresowała się już na początku Gazeta Krakowska, w której ukazał się artykuł. Obecnie w pracy u taty (OknoPlast) Mateusza została przeprowadzona zbiórka pieniędzy do puszek, z której pieniądze zostały przekazane na konto Fundacji Pomocy Osobą Niepełnosprawnym "SŁONECZKO" 

Mateusz jest podopiecznym Fundacji "SŁONECZKO" gdzie otrzymał numer 225/T. 

Kochani wspieracze pomagacze proszę Was o pomoc i wsparcie w tym tak szybko uciekającym czasie. Każda nawet najmniejsza wplata pozwoli na spokojny dzien o walkę z czasem aby mały Mateuszek był z nami jak najdłużej. 

Jeśli możesz proszę udostępnij moja zbiórkę u siebie na profilu. Im nas więcej tym większa szansa na pomyślne leczenie.