Kochani! Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że będę prosił kogoś o pomoc finansową. Zawsze było tak, że potrafiłem wyjąć z konta wszystkie swoje oszczędności i pomóc komuś na słowo bo miał problemy finansowe. Teraz mam nadzieję, że ta dobroć do mnie wróci.
Proszę. Przeczytaj... Błagam.
Moja sześcioosobowa rodzina, w tym dzieci i chora babcia, potrzebuje waszej pomocy. Grozi nam utrata domu i ziemi, którą mamy po rodzicach. Pobudowaliśmy dom na działce, którą otrzymaliśmy od taty. Dlatego, że mieszkaliśmy w dwupokojowymi mieszkaniu. Było już naprawdę ciężko. Dzieci są w wieku szkolnym (1-3klasy) i przedszkolnym. Wszyscy byli w jednym pokoju. Warunki do nauki i bytowania były fatalne. Nowy dom jest prosty i taki, żeby każdy miał swój mały, ale własny pokój. Wszystko się układało dobrze. Budowaliśmy za swoje zgromadzone latami pieniądze. Wydaliśmy wszystko. Niestety pandemia i wzrost cen towarów budowlanych przełożyły się na problemy finansowe. W międzyczasie zmarł tata, który nam pomagał. Żeby dokończyć dom musieliśmy wziąć kredyt na sporą kwotę. Część już spłacona. Pozostała ta większa. Kredyt wzięty pod gwizdek. Pani w banku zapewniała, że teraz kredyty są tanie i na pewno ten trend utrzyma się przez kolejne dwadzieścia lat. Niestety raty poszły do góry. Nie stać nas na tak wysokie raty już teraz. A będą kolejne podwyżki. Teraz to nasze być, albo nie być. Już ledwo nam starcza na codzienne życie. Inflacja zrobiła swoje.
Starsza córka ma problemy z płucami. Jak była mała wpadła do wody i po zachłyśnięciu przebywała w szpitalu ponad miesiąc. Spędzone przy niej noce pamiętam do dzisiaj i walkę z gorączką. Okazało się, że dostały się do płuc bakterie. Do dzisiaj to odczuwa. I nawet przy najmniejszym przeziębieniu jest rozłożona i trzeba kupować drogie lekarstwa. Szczerze, z pozostałymi dziećmi nie ma problemów zdrowotnych.
Ja mam wrodzoną wadę serca. Co roku mam robione echoserca. W każdej chwili stan zdrowia może się pogorszyć. Mam niedomykalność zastawek. Przy dużym i długim wysiłku mdleję. Pracuję całymi dniami. Wziąłem też prace za grosze w weekend. Obciążam się maksymalnie. Nie wiem, czy serce to wytrzyma. Lekarz już zagroził, że mogę źle skończyć.
Jest mi niezmiernie przykro, że tak potoczyło się nasze życie. Chciałem dobrze i pewnie dalibyśmy radę, ale w sytuacji kiedy mamy problem ze spłatą kredytu hipotecznego grozi nam utrata wszystkiego. Wylądujemy na bruku. Z małymi dziećmi, które potrzebują stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa.
Ponieważ żyjemy w małej miejscowości i boję się wytykania palcami moich dzieci, moja zbiórka jest anonimowa. Proszę, zrozumcie moja decyzję... Chcesz to napisz do mnie. Na pewno odpiszę [email protected]
Ja jestem w ciężkim stanie psychicznym. Nie daje poznać tego po sobie. Jednak wychodzę i płaczę. Nigdy nie miałem depresji, jednak teraz mnie ona dopada. Serce mi pęka, jak wyobrażam sobie wizję, że moja rodzina traci wszystko i pozostajemy na bruku.
Zapewne na tym portalu są ludzie, którzy bardziej potrzebują pomocy bo walczą z chorobami. Walczą o życie. Jak miałem dobrą sytuację finansową wpłacałem i pomagałem innym. Mam charakter taki, że nie zostawię kogoś w potrzebie. Teraz mam nadzieję, że Ty mi pomożesz. Będę wdzięczny za każdą wpłatę. Dziękuję z całego serca.
Pozdrawiam
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!