KsB kontra Kryzys

Jesteśmy małą fundacją z Gdańska.

Grupą pasjonatów, którzy walczą o lepszy byt kotów.

Niestety z roku na rok jest coraz trudniej.... Dobija nas powszechna bieda, coraz wyższe ceny karmy, żwiru, leków...

W tym momencie dostaliśmy zaległą fakturę z lecznicy na ponad 20 000 tysięcy złotych i czujemy, że to jest jak gwóźdź do trumny. 

Mamy pod opieką ciągle ok. 200 kotów pomimo radykalnego ograniczenia interwencji. 

Jednak serce pęka, kiedy dostajemy wiadomość o kocie w ciężkim stanie, bo wiemy, że w większości przypadków alternatywa jest taka, że to zwierzę będzie sobie zdychało w bólu... Tak, właśnie zdychało...

Staramy się też robić ciągle kastracje, bo to jedyny sposób na humanitarne ograniczenie kociej populacji. Niestety zbiórki na kastrację budzą mizerne zainteresowanie - znacznie większe na kociaki z okropnymi chorobami. A jednak wolimy nie dopuszczać do tego, aby kociaki się pojawiały niż potem ratować...

W ostatnich kilku miesiącach jednak nie odmówiliśmy tez kocim rodzinom: z Oliwy, ze Starego Miasta, z Dolnego Wrzeszcza. Wiemy, że chore kociaki mają nawet pod opieką matki marne szanse przeżycia.

Jednak z każdą kolejną wiadomością, z każdym kolejnym zdjęciem ogarnia nas rozpacz..

Jak wiele cierpienia potrafimy pominąć?

Ile razy trzeba zamknąć oczy i serce?

Obecne długi są wynikiem sytuacji, kiedy nie zamykaliśmy oczu. 

Wiemy, że jeśli teraz się nie podniesiemy, to czeka nas bardzo ciężkie lato.

Dlatego prosimy o pomoc! Nie dla siebie.

Dla tych, które cierpią w ciszy w wielkim mieście.

Bo to dla nich WALCZYMY DO KOŃCA, Z CAŁYCH SIŁ.