Cześć wszystkim :) Jestem Marysia , jestem około 94 dniową dziewczynka … Nie pamiętam czasu jak trafiłam na ulicę. Ale pamiętam zimno i buczenie w brzuszku . Prawdopodobnie ktoś wyrzucił mnie z powodu mojej choroby o której jeszcze wtedy sama nie wiedziałam . Siedziałam przy torach nie wiem ile lecz tego zimnego wieczora jednak koci Bóg czuwał nade mną I postawił moją mamę na mojej drodze … Która nie przeszła obojętni i wzięła mnie ze sobą do ciepłego domku . Odrazu dostałam to czego nie pamietam z pierwszego miesiąc życia : Miłość i trochę ciepły schron i nową rodzine która mnie kocha całym serduszkiem ❤️Mama w trosce o to że może komuś uciekłam i jakaś kochająca mnie rodzina szuka wystawiła ogłoszenie o tym że znalazła małą kotkę , lecz mijały dni i tygodnie a mnie nikt nie chciał i nie szukał .
Więc mamcia podjęła się tego że będę częścią życia jej i mojej siostry Molly (myślałam ze to tez kotka z stojącymi uszami ale mama powiedziała ze Molly to króliczka , która tez przygarnęła od złych ludzi ) ❤️ I każdego dnia pokazuje że nie wszyscy ludzie są źli ❤️ Następnego dnia po tej cudownej decyzji o przygarnięcia mnie do rodziny , poszliśmy do lekarza , niestety lekarz nie zobaczył nic niepokojącego z moim noskiem . Z czasem robiło się gorzej i mama stwierdziła ze to nie jest normalne . Z naszej miejscowości zabrała mnie do Warszawy do CUDOWNEJ KLINIKI WETERYNARYJNEJ : „KAJMAN” ( z cudownymi , profesjonalnymi lekarzami jak i z ciociami na recepcji ) którzy bez problemu rozpoznali chorobę i wdrażyli natychmiastowe leczenie. ❤️ Moja choroba nazywa się grzybica , najprawdopodobniej pojawiła się przez dom w którym była oraz mieszkanie na ulicy … Wiem ze to choroba może trwać tygodniami a wizyty kosztują … oczywiście mama była przygotowana na wydatki ale nie na takie 🙁 . Mino wszystko codziennie słyszę ze damy radę ! Ze nie podda się do póki nie będę zdrowa i pełna energii , ze jakoś przetrwamy i przejdziemy przez to razem jak rodzina ❤️Moja siostra tez jest przy mnie i mnie wspiera ❤️ Ale widzę ze nie jest jej najłatwiej 😢… Ale ciocia powiedziała mi ze są ludzie którzy są dobrzy i postarają się nam pomagać :)
Tu ciocia Marysi , historia smutna i niestety prawdziwa , dlatego do ludziki z wielkim sercem i miłością do zwierząt zwracam się o wpłacenie nawet 1 złotówki . Dla nas będzie to znaczyć bardzo bardzo dużo ❤️ Oczywiście z każdych kolejnych wizyt bd wrzucać karty informacyjne . I za każdą złotówkę dziękujemy ❤️
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!