Nasi Emeryci proszą o wsparcie

Śmieszek...

Mam prawie piętnaście lat. Znalazłem się w schronisku dla zwierząt. Byłem bardzo chory, tak bardzo, że tylko leżałem i już mi się nie chciało żyć...

Wypatrzyli mnie tam. Ludzie o dobrych sercach zabrali mnie ze schroniska i umieścili najpierw w Klinice dla zwierząt. Tam zrobiono mi mnóstwo badań, dostawałem dużo leków i kroplówek, aż poczułem, że w moje stare, schorowane ciało wstępuje nowa ochota do życia.

Z Kliniki pojechałem do hotelu dla zwierząt. Teraz w nim mieszkam. Jestem na emeryturze. Jest tu bardzo fajnie - troskliwa opiekunka, dobre jedzenie, zielona trawa i inne beagle.

Jestem głęboko wdzięczny. Życie jest piękne...

Tales...

Mam niecałe szesnaście lat. Byłem w schronisku dla zwierząt. Zabrali mnie stamtąd. Ludzie o dobrych sercach wzięli mnie ze schroniska i umieścili w hotelu dla zwierząt.

Jestem chory. Mam Przewlekłą Niewydolność Nerek. Ostatnio miałem kryzys, było ze mną bardzo źle, ale po lekach znów czuję się dobrze.

Mieszkam z moim kolegą Śmieszkiem, który jest w podobnym wieku.

Dziękuję.

Sibo...

Ja mam dziewięć lat. Też byłem w schronisku dla zwierząt. Zostałem stamtąd zabrany i pojechałem do hotelu. Mieszkam razem ze Śmieszkiem i Talesem.

Mam problemy ze skórą. Właściwie nie wiadomo, co mi dolega, miałem mnóstwo badań, ale one niczego nie wykazały. Brałem różne lekarstwa, coraz to inne, ale one pomagały tylko na krótko, kiedy przestawałem je brać, wszystko wracało. W tej chwili biorę steryd. Jest ok.

Dobrze mi tutaj, dziękuję.

A teraz my...

Nasze seniorki mieszkają w hotelu dla zwierząt i prawdopodobnie będą w nim mieszkać już do końca.

Opłaty hotelowe, specjalna karma dla Talesa, kontrolne badania, to są ogromne koszty!

Jeżeli ktoś zechciałby wspomóc emeryturę naszych seniorów, będziemy bardzo wdzięczni!

Za każdy dar serca, składamy gorące podziękowania!