Mam na imię Maciej, mam 16 lat, jestem uczniem Liceum Ogólnokształcącego im św. Jadwigi Królowej w Kielcach, poza awiacją moimi zainteresowaniami są muzyka klasyczna, fizyka, matematyka, uwielbiam także grać w szachy.
Lotnictwo znajduje się w kręgu moich zainteresowań od dzieciństwa. Już w wieku 6 lat przychodziłem na lotnisko Aeroklubu Kieleckiego by popatrzeć, jak starsi koledzy unoszą się w szybowcach, bądź samolotach. Pasją do latania zaraził mnie mój tata, pilot samolotowy oraz instruktor szybowcowy. W dzieciństwie wielokrotnie nadarzały się okazje by przelecieć się Bocianem, Cessną 152, a nawet Antkiem 2. W końcu, gdy miałem 14 lat mogłem przystąpić do szkolenia szybowcowego. Rodzice postawili jednak warunek, którym były wysokie osiągnięcia w nauce przedmiotów ścisłych. Dzięki niesamowitej motywacji zadowoliłem rodziców w wystarczający sposób, by pozwolili zacząć szkolenie. W międzyczasie wygrałem w innym konkursie szybowcowe szkolenie teoretyczne, które przeszedłem w kilka tygodni przed wakacjami.
Dokładnie 2.07.2016 odbyłem swój pierwszy lot na szkolnym szybowcu Bocian w roli pilota-ucznia. Szkolenie podstawowe przebiegało sprawnie i przyjemnie. Od połowy z przyczyn technicznych lataliśmy jednak na szkolno-treningowym Puchaczu. Wreszcie, kolejną ważną datą w moim życiu stał się dzień 28.07.2016 – pierwszy lot samodzielny. Byłem bardzo szczęśliwy, gdyż uświadomiłem sobie, że właśnie spełniło się moje ogromnie marzenie.
Po szybowcowej podstawówce zacząłem doskonalić technikę lądowania, kilka razy wystartowałem za samolotem, a nawet odbyłem z instruktorem trwający prawie 4 godziny lot z wykorzystaniem wznoszących prądów termicznych. Rok 2016 zakończyłem spędzając w powietrzu ponad 12 godzin oraz zyskałem oczywiście bezcenne doświadczenie.
Następny sezon zacząłem ledwo tydzień po Nowym Roku, latając nad lotniskiem w 25 stopniowym mrozie.
Potem nie było już miesiąca, w którym nie wzbiłbym się w powietrze choćby na chwilkę. W kwietniu przeszkoliłem się na nowy rodzaj startu, za samolotem. Najwięcej jednak wydarzyło się w lipcu. Zdałem bowiem egzamin praktyczny do licencji szybowcowej na lotnisku w Olsztynie, wykonałem pierwszy w życiu samodzielny lot termiczny trwający ponad 5h, oraz poleciałem z Masłowa do Włoszczowy i z powrotem, co dało przelot o łącznej długości ponad 110km. Tym sposobem spełniłem wszystkie warunki dotyczące srebrnej odznaki szybowcowej nie mając jeszcze licencji! Miałem bowiem wtedy jeszcze lat 15 i pomimo zdanego egzaminu nie spełniałem wiekowego wymagania odnośnie posiadania SPL, które wynosi 16 lat.
W następnych miesiącach latałem w Masłowie już tylko na żaglu. Polega to na wykorzystywaniu prądów wznoszących blisko wzniesienia, w moim wypadku Klonówki, w czasie wietrznego dnia. We wrześniu wybraliśmy się ekipą Aeroklubu Kieleckiego do Akademickiego Ośrodka Szkolenia Politechniki Rzeszowskiej w miejscowości Bezmiechowa Górna w malowniczych Bieszczadach. Odbyłem tam dwa krótkie loty żaglowe na Puchaczu wraz z instruktorem.
Zaliczyłem w tym roku jeszcze inne dwa lotniska w Polsce. I to w jednym locie. Na początku listopada byłem uczestnikiem wyjazdu do Bielska-Białej. Prognozowano wtedy silny wiatr z południa, czego skutkiem miało być wystąpienie silnych prądów wznoszących o dużym zasięgu. Wykonałem tam jeden dłuższy lot z instruktorem. Noszenia falowe dały nam tego dnia wysokość 2000 metrów nad poziom lotniska, lecz zbita warstwa chmur nie pozwoliła przejść wyżej. Silny wiatr zepchnął nas jednak na tyle, że nie byliśmy w stanie dolecieć do Bielska – lądowaliśmy więc na lotnisku w Międzybrodziu Żywieckim.
3 tygodnie później mieliśmy dużo więcej szczęścia, gdyż wdrapaliśmy się na wysokość, na której należy używać instalacji tlenowej ze względu na obniżone ciśnienie atmosferyczne. Ziemia z 5800 metrów nad poziomem morza wyglądała niesamowicie, a temperatura w kabinie wcale nie była wyższa od tej podczas styczniowych lotów.
W lutym 2018 roku zacząłem szkolenie teoretyczne do licencji samolotowej PPL (A). Jest to kolejny ważny punkt w moim życiu, gdyż w dalekiej przyszłości chciałbym zostać pilotem samolotów liniowych.
Pod koniec Kwalifikacji do Mistrzostw Świata w Wyścigach Szybowcowych organizowanymi na naszym lotnisku na początku maja miałem przyjeność uczestniczyć w przebazowaniu szybowca wysokowyczynowego DuoDuscus do Stalowej Woli. Lot szybowcem z klapami, chowanym podwoziem, instalacją wodną, silnikiem dolotowym oraz bardzo bogatą elektroniką w kabinie był dla mnie oczywiście ogromną przyjemnością jak i bogatą w lotnicze doświadczenie przygodą.
Szybownictwo, poza oczywiście ogromem frajdy, uczy przede wszystkim odpowiedzialności, podejmowania niekiedy trudnych decyzji, a także wytrwałości oraz cierpliwości, które są niezbędne w przyszłym zawodzie. Wiem, że droga, którą wybrałem jest ciężka. Nie tylko pod względem umysłowym, ale też finansowym. Na przyszły sezon mam ambitne, realne plany, między innymi start w Szybowcowych Mistrzostwach Polski Juniorów na szybowcu „SZD 24c Foka 4”, zdobycie 3 diamentów szybowcowych, oraz kwalifikacja do Szybowcowej Kadry Narodowej Juniorów. Nie chciałbym obciążać wszystkimi kosztami rodziców, którzy dali mi już niemało pieniędzy rok wcześniej. Sam też nie bardzo mogę zarabiać, więc bardzo proszę o wsparcie.
Wspomóż również oddając 1% swojego podatku!
KRS: 0000122672
Cel szczegółowy: Licencjonowany zawodnik w sporcie szybowcowym, Maciej Kowalski
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!