Koszmar skrzywdzonych bokserów

Fundacja SOS Bokserom powstała, by grupa zrzeszonych i działających w niej osób mogła nieść pomoc bokserom i psom w typie rasy bokser. Działamy dziesiąty rok i pomagamy zawsze tam, gdzie nasze działania są potrzebne. Często jesteśmy nazywani fundacją od spraw beznadziejnych. Pomagamy tam, gdzie inni nie chcieli lub nie mogli podjąć swoich działań niosących pomoc. Pod nasze skrzydła bierzemy głównie psy chore i stare, takie, których ktoś nie chce, których ktoś nie zamierza leczyć bądź na leczenie i dalsze zajmowanie się psem nie może sobie pozwolić. Nie rozliczamy, tylko pomagamy...

Zaczął się dopiero kwiecień a pod opiekę naszej Fundacji od początku roku przeszło już ponad 30 nowych psów. Niektóre bardzo chore, inne stare, jeszcze inne chore i stare...

One wszystkie, niezależnie od wieku, wyniszczenia organizmu, choroby wymagają naszej bezinteresownej pomocy, opieki i bardzo kosztownego leczenia. Tuż przed Wielkanocą, wzięliśmy pod opiekę dwa boksery z budy.

Pierwszy, cudny Ares, całe swoje dotychczasowe życie mieszkał w warunkach, w których żyć nie powinien żaden pies. Wiedzieliśmy, że czeka nas pełna, dokładna diagnostyka i że możemy się spodziewać, że wyniki nie będą najlepsze, niestety, wyniki są bardzo złe a psa czeka nie tylko dalsza diagnostyka ale i wielopłaszczyznowe leczenie. Konsultacja kardiologiczna i przeprowadzone badania potwierdziły u boksera problem z sercem, na szczęście stwierdzone u niego zwężenie aorty i niedomykalność nie zagraża  jego życiu i nie stanowi przeciwwskazania do znieczulenia i interwencji chirurgicznej, wymaga jednak systematycznych kardiologicznych wizyt kontrolnych. Bardzo złe parametry wątrobowe to wynik wieloletniego złego żywienia psa a nie procesu nowotworowego, którego się obawialiśmy. Dwie zmiany guzowate wymagają diagnostyki cytologicznej i postępowania chirurgicznego a zaniedbane, nieleczone "wiśniowe oko" w obu oczach musi być opracowane chirurgicznie. 

Drugi z psów z budy to 13 letni bokser Bary, który trafił pod nasze skrzydła w wyniku interwencyjnego odbioru niemal w ostatniej chwili. Gdyby nie natychmiastowa pomoc lekarska i intensywne leczenie, bokser nie przeżyłby kolejnej nocy. Bary jest skrajnie zagłodzony, od dziewięciu lat nie widział go lekarz, nie był szczepiony ani odrobaczany...Winiki badań krwi wskazują na wygłodzenie, w rozmazie mikrofilarie, czyli larwy  nicieni przenoszone przez komary.

Chwilę wcześniej, pod nasz dach przyszła cudna, drobniutka, wychudzona, ważąca niespełna 15 kg bokserka Ana, ze zmianą rozrostową na uchu, guzami w listwie mlecznej. Jej diagnozowanie i leczenie wymaga sporych kwot. Sunia przeszła już zabieg amputacji ucha, teraz , gdy tylko jej ogólny stan się poprawi, czeka ją starylizacja i usunięcie obu listw mlecznych w osobnych operacjach. Bokserka, ze względu na bardzo niską wagę musi być karmiona karmą specjalistyczną intestinal. Jej leczenie i doprowadzenie do prawidłowego stanu będzie długie i kosztowne...

Kolejną naszą wymagającą ogromnych nakładów finansowych podopieczną jest cudna buldożka Flavi, która trafiła do nas w stanie zagrożenia życia z powodu nasilającej się duszności, spowodowanej przerostem podniebienia miękkiego, wymagającym korekty i ogromnym obrzękiem ślinianki, potęgującym duszność, a więc również zagrażającym życiu oraz zakwalifikowaną do  szybkiego opracowania chirurgicznego przepukliną (zagrażającą życiu). Buldożka trafiła od razu do lecznicy całodobowej, gdzie natychmiast wdrożone zostało leczenie sterydem, antybiotykiem i tlenoterapia w komorze tlenowej. Po opanowaniu duszności Flavi przeszła dwa zabiegi operacyjne: chirurgiczne opracowanie przepukliny wraz ze starylizacją oraz zabieg usunięcia prawej ślinianki. Obie operacje w asyście anestezjologa i znieczuleniu wziewnym. Teraz przed nami jeszcze korekta podniebienia, również w znieczuleniu wziewnym i w asyście anestezjologa.

Diagnozowanie, leczenie i opieka nad  psami i ich utrzymanie wymaga ogromnych nakładów finansowych, a te opisane wyżej psy nie są naszymi jedynymi podopiecznymi. One wszystkie, oprócz kochających opiekunów potrzebują diagnostyki, leczenia i zapewnienia im godnych warunków...

Bardzo prosimy, abyście pomogli nam pomagać, aby brak funduszy nie ograniczał naszych działań, abyśmy nie musieli się zastanawiać, któremu psu pomóc. Dołóżcie swoje cegiełki do pomocy podopiecznym Fundacji SOS Bokserom.

Dodajemy część faktur za leczenie naszych podopiecznych