Uratowana od urzędniczki

🆘 WALCZYMY O SUCZKĘ URZĘDNICZKI, KTÓRA ZNALAZŁA KOZŁA OFIARNEGO… W 80-LETNIEJ BABCI

Po wczorajszej interwencji, podczas której odebraliśmy konającego psa z terenu gospodarstwa należącego do radnej i urzędniczki Agnieszki Jasionek-Rucińskiej i jej męża, dzieją się rzeczy trudne do uwierzenia.

Rodzina radnej twierdzi teraz, że winę ponosi… niemal 80-letnia babcia. To ona rzekomo miała doprowadzić psa do skrajnego wyniszczenia.

Problem w tym, że nagrania z interwencji całkowicie temu przeczą. W trakcie działań „babcia” sama wskazała, że pies jest jej dzieci, co więcej - nikt nie wspomniał o „babci”, wszyscy wiedzieli, którego psa dotyczy interwencja, skąd został odebrany i z czyjej nieruchomości został odebrany. Pies konał na terenie gospodarstwa urzędniczki i jej męża, a teraz nagle odpowiedzialność przerzuca się na seniora? To smutne, absurdalne i niegodne.

🩺 CO WIEMY PO WSTĘPNYCH BADANIACH?

Pies jest w dramatycznym stanie. Aktualnie trwa ściąganie płynu z jamy brzusznej — wstępnie szacujemy, że może być tam nawet ok. 15 litrów.

Tak ogromna ilość uniemożliwia ocenę narządów wewnętrznych. 

Wykonaliśmy już morfologię i biochemię krwi, cytologię płynu z jamy brzusznej, biochemię i morfologię płynu, badanie radiologiczne i ultrasonograficzne jamy brzusznej, klatki piersiowej i serca. Kolejne badania są w toku… 

🩸 w cytologii nie widać komórek nowotworowych

🩸 pies jest skrajnie wychudzony, wszystkie kości są wyczuwalne

🩸 w badaniach krwi stwierdzono jedynie lekką anemię, co daje nam odrobinę nadziei

Dlatego, mimo wszystko, podjęliśmy decyzję o walce o jego życie. Uwolniliśmy z niej już ponad 3 litry płynu. To będzie trudna i długa walka, a my zrobimy wszystko, co możliwe.

❤️‍🩹 POMÓŻ NAM RATOWAĆ TEGO PSA

Nie jesteśmy w stanie niczego obiecać, ale wiemy jedno - ten pies ma prawo do szansy, której nie dali mu właściciele. Każda pomoc to dla suczki realna walka o życie.

Dziękujemy wszystkim, którzy chcą stanąć po stronie bezbronnego zwierzęcia.