Szymonek urodził się z poważną wadą serca, mieliśmy jednak plan jak to chore serce naprawić. Termin operacji w niemieckiej Klinice Uniwersyteckiej został wyznaczony, pieniądze niezbędne na ten cel dzięki dobrym ludziom zebrane. Wydawało się, że nic nie stanie na przeszkodzie, że będziemy trzymać się tego naszego dobrze przemyślanego planu. Tym bardziej, że nic w zachowaniu Szymonka nie było niepokojącego. Niespodziewanie podczas kontrolnej wizyty pod koniec października 2015 roku kardiolog uznał, że stan Szymonka jest zły. Pogorszył się on do tego stopnia, że chłopiec musi być natychmiast przyjęty do szpitala.
Duża niewydolność serca sprawiała, że z każdą chwilą słabł a ryzyko związane z planową operacją rosło. Zabieg trzeba było przyspieszyć, Szymonek został karetką przetransportowany do Kliniki w Niemczech, gdzie 6 listopada przeszedł operację serca. Szymuś opuścił blok operacyjny oddychając samodzielnie. Bardzo szybko wracał do sił, szczęście było ogromne. Wydawało się, że przeciążone serce radzi sobie dobrze ze zmianą, że organizm zaakceptuje nowe warunki. Niestety radość szybko zastąpił strach, nagle pojawiła się niewydolność krążeniowo-oddechowa, Szymonek został zaintubowany i podłączony do respiratora. Walczył o życie.
Sprowadzano i podawano kolejne leki, bardzo kosztowne, z nadzieją, że jednak zadziałają i serce zacznie pracować prawidłowo. Niestety nic nie pomagało. Wysiłek lekarzy, smutne wyrazy ich twarzy, specjaliści pochyleni nad łóżeczkiem ciężko chorego chłopca, było widać, że możliwości powoli się kończą. Wreszcie zapadła decyzja, niezwykle ryzykowna ale nie było już innej drogi - po 12 dniach walki prof. Malec zabrał Szymonka kolejny raz na blok operacyjny, przez 7 godzin próbował przemodelować jego bardzo chore serce, by jednak zaczęło mocno bić. Mimo skrajnie złego stanu dziecka udało się, poprawa pracy serca i jego funkcji była znaczna. Szymonek powoli nabierał sił, wreszcie na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Pobyt chłopca w szpital trwał miesiąc w tym 20 dni spędził na Oddziale Intensywnej Terapii. Niestety problemy jakie pojawiały się u Szymonka i konieczność kolejnej operacji sprawiły, że koszty leczenia znacznie wzrosły. W najtrudniejszych chwilach, kiedy życie małego chłopca było zagrożone nikt nie pytał o pieniądze, ratowano dziecko. Dziś jednak mamy do spłacenia potężny dług za uratowane życie. Na konto Kliniki w Munster rodzice muszą wpłacić kwotę w wysokości 52 547 EUR. Mają obok siebie wesołego szkraba, który nie zdaje sobie sprawy, że kilka miesięcy temu stoczył tak ciężką walkę, Szymonek najprawdopodobniej zapomni o tym co przeszedł.
Pomóżmy jego rodzicom zapomnieć o długu za uratowane życie ich dziecka!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
glodnymors
powodzenia
ASIA
Trzymam kciuki, oby sie udało
Asia
Duzo zdrowia Aniołku <3
Dzana375
Trzymam kciuki .powodzenia
Małgorzata
Zdróweczka