Dzień dobry, trudno jest mi opisać, to, co czuję każdego dnia chorując na epilepsję. Mimo brania leków, ataki zdążają się zarówno w dzień,jak i w nocy. Wielokrotnie atak następował na ulicy, w sklepie. Obcy ludzie wzywali karetkę, bo przepracałam się całkowicie tracąc przytomność. Rozbity nos, wybity bark, zszywana głowa i regularne pobytu na SORZE. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie trudno o jakąkolwiek pracę. A jak pracodawca usłyszy,że mam padaczkę- od razu mi dziękuję. Gdyby nie pomoc najbliższych osób pewnie nie miałabym dachu nad głową, pieniędzy na leki, żywność itp. Malarstwo jest moim hobby. Próbuję sprzedać swoje obrazy, szkice, ale bez rezultatów, a wcale do takich złych nie należą.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!