Zbiórka Nie stracenie dachu nad głową - miniaturka zdjęcia

Nie stracenie dachu nad głową Jak założyć taką zbiórkę?

Intensywne opady deszczu w zielonym otoczeniu drzew.

Nie stracenie dachu nad głową

20 zł  z 2 800 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba w ciągu 3 dni.
Wpłać terazUdostępnij
 
Anna Ania - awatar

Anna Ania

Organizator zbiórki

Pewnego dnia dowiedziałam się że człowiek z którym dzieliłam wszystkie swoje smutki i radości,był moją opoką,partnerem,przyjacielem i ojcem moich dzieci przez prawie 9lat okazał się całkowitym przeciwieństwem tego za kogo go miałam.Zaczęło się od tego że spadły mi te różowe okulary i ujrzałam człowieka borykającego się z uzależnieniem od alkoholu, zakłamanego i manipulanta.Wystarczyl jeden telefon by cały idealny obraz tego człowieka został rozmazany,rozbity...Zawsze dzieliliśmy wszystko między sobą.Opiekę nad dziećmi,płacenie rachunków,zakupy itd. Aż pewnego dnia dostaje telefon od właścicielki mieszkania które wynajmuje że mieszkanie nie jest opłacone w wspólnocie mieszkaniowej. Nie podejrzewała bym tego że było to zamierzone.Tłumaczylam że pewnie przeoczenie , że wszystko się wyjaśni bo to poprostu niemożliwe.Niestety okazało się całkiem co innego.Otóż okazało się że mieszkanie w wspólnocie nie jest opłacane dłuższy czas, z miesiąca na miesiąc dług rósł a ja poprostu nie miałam o tym pojęcia dopóki wspólnota nie zwróciła się bezpośrednio do właścicielki w celu wyjaśnień.Przez nie miesiąc , nie dwa a kilka byłam oszukiwana.Sytuacja zrobiła się w domu napięta, wystąpił problem z alkoholem ze strony partnera nad którym stracił panowanie w pewnym momencie.W środku tego wszystkiego dwójka dzieci.Ja w pełni poświęcająca się opiece nad nimi i zajmowaniem się domem czułam się totalnie bezradna.Samotna.Rozeszłam się z partnerem bo wiedziałam że inaczej postąpić nie mogę.Patrzylam na nasze dzieci i wiedziałam że to będzie najlepsze co mogę zrobić czyli odciąć się od toksycznego partnera który nie chce podjąć leczenia,nie chce zawalczyć o przede wszystkim samego siebie.I nadszedł ten czas kiedy zaczęłam stawać na nogi.Pozew o alimenty złożony,dojście do kompromisu z właścicielką mieszkania umówione,młodsze dziecko od września idzie do przedszkola,ja znalazłam w ten czas pracę w której cierpliwie na mnie czekają.Starsze dziecko zaczyna szkołę (5klase).Dług w wspólnocie się zmniejsza bo skrupulatnie planuje cały swój budżet by jak najszybciej z długu wyjść i zacząć żyć już pełną piersią bez tego głazu na plecach.Były partner niczym się nie interesuje,uważa że dług go nie dotyczy bo przecież już tu nie mieszka.Sam z siebie nie dokłada ani złotówki na utrzymanie dzieci ale mimo to daje radę. I nagle dzwoni telefon który wali wszystko to co do tej pory ułożyłam.Wlascicielka mieszkania dostaje oficjalne wezwanie do spłaty długu w wspólnocie w ciągu 7dni roboczych ale mi daje tylko 2 dni.Mój świat w kilka sekund runął.Głaz z pleców wcisnął mnie w ziemię i mam wrażenie że nie wstanę.Zostało się poddać 😭 ale patrzę na te swoje dzieci i wiem że jeszcze wykrzesam resztki sił i dam radę, podniosę się dla nich i zawalczę ostatnim tchem.Tylko wiem że bez pomocy nie dam rady.Nie udźwignę tego sama.Potrzebuje by ktoś wyciagnął choćby koniuszek palca a ja go złapie i wstanę.Bardzo proszę o pomoc! Ja nawet błagam o nią ! 🙏🏻🙏🏻🙏🏻

W tym momencie zaległość to 2789,78zł 😳😔 już niewiele zostało ale dla mnie to jeszcze kosmiczna kwota której nie uzbieram w 2dni choćbym wyprzedała cały majątek.

20 zł  z 2 800 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba w ciągu 3 dni.
Wpłać terazUdostępnij
 
Anna Ania - awatar

Anna Ania

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 1

Karolina Plachimowicz - awatar
Karolina Plachimowicz
20

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij