Walka o zdrowe łapki Misia

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Mam na imię Beata. Zawsze to ja byłam osobą pomagającą, nie sądziłam, że kiedyś to ja mogę potrzebować państwa pomocy. Niestety los chciał inaczej. Miś 4 lata przeżył na ogrodzie w samotności, prosząc zza płotu o chociaż jeden dotyk człowieka i czekając na kolejne resztki obiadu sąsiadów, którzy go dokarmiali. Rok temu kiedy pożegnałam moją suczkę postanowiłam zabrać tego psa do siebie i odmienić jego życie. Niestety  04.12.2022r., mój piesek Misiu został potrącony przez samochód. Uderzenie było tak silne, że piesek wbił się w kratkę samochodu. Natychmiast udałam się z pieskiem do kliniki gdzie lekarze potwierdzili najgorszy scenariusz... Piesek ma złamane trzy łapy, stłuczoną wątrobę, szok bólowy. Jedynym wyjściem żeby uratować mojego psa jest ciężka i bardzo kosztowna operacja łap.. Nie mogłam podjąć decyzji o uśpieniu. Pomimo słów które słyszałam na okrągło " lepiej go uśpić ,tyle pieniędzy" itp.,  ja postanowiłam dać mu szansę na to żeby mógł jeszcze pobiegać i cieszyć się spacerami po lesie, bo to uwielbiał najbardziej. Ale to nie koniec naszych przykrych doświadczeń, jego bólu i moich wylanych łez. Kiedy piesek już wracał do zdrowia i czuł się coraz lepiej biegnąc upadł na płytki, wstał ... Ale już na trzy łapy.. no i zaczynamy wszystko od nowa.Ponowne prześwietlenia i RTG wykazało pęknięcie płytki tytanowej która miał zespolone kości oczywiście wraz z kością. Ponowna wizyta w klinice i diagnoza "trzeba ponownie operować " . Kolejne koszty operacji, ból, strach o to czy wgl będzie chodzil na tą łapuszkę, ponieważ doszło do uszkodzenia nerwu ... Mamy ogromnego pecha.. nawet lekarz nie mógł uwierzyć, że ten pies musi ponownie przechodzić to wszystko.. Pomóżmy Misiowi w walce o jego łapy! O to żeby mógł pójść ze mną  jeszcze na spacer.. będę wdzięczna za każdą złotówkę wpłacaną na leczenie mojego zwierzaczka.