Bardzo długo zwlekałam z zamieszczeniem tutaj swojej prośby. Nie lubię, bo po prostu nie potrafię prosić o pomoc. Nie umiem również mówić, ani pisać, zwłaszcza jeżeli chodzi o emocje.
Najchętniej nie pisałabym nic, ale to byłoby nie fair wobec Was.
Przedmiotem całej historii jest po prostu samochód, chociaż dla mnie nie taki "po prostu". Auto należało do mojego Taty, tyle, że niestety nie na tzw. "papierze".
Tata zachorował w styczniu. Diagnoza - rak płuc. Chemioterapie, leki, ciągłe wizyty w szpitalu, złe samopoczucie, można opowiadać w nieskończoność i ogromna radość po tomografii, po serii chemioterapii. A później listopad. Nawrót i przeżuty do mózgu. 5 tygodni i Święta w żałobie. Nie potrafię jeszcze o tym mówić.
Tata jeszcze kilka tygodni/dni przed listopadem starał się zrobić coś w kwestii uregulowania własności samochodu.
Zawsze chciał i powtarzał, że samochód ma być mój. Wszyscy o tym wiedzieli.
Może pomyślicie, że to jest tylko samochód, ale dla mnie AŻ samochód. Coś namacalnego, co zostało, a co było Jego środkiem utrzymania, za którego kierownicą czuł się najlepiej, który był dla niego ważny.
Nie wybaczyłabym sobie, gdybym nie wykorzystała wszystkich możliwości.
Wyszło chyba krótko. Nawet bardzo. Wiem, że jest możliwość zadawania pytań, tak więc odpowiem na wszystkie.
Chciałabym chociaż ostatni raz móc usiąść za kierownicą Jego ukochanego samochodu, tak jak kiedyś On.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
na dobry początek
powodzenia!