Nawet Śmierć nie przyszła

Słyszałem jak mówili, że śmierć przyjdzie szybko.. A potem otworzyli drzwi i kazali mi iść w świat na jej spotkanie. Nie bardzo wiem kto to ta Śmierć, ale jeśli zajmie się mną, to chyba jest ok. Słyszałem, że ona zbiera porzucone zwierzaki. Przytula mocno i pomaga pójśc tam, gdzie nic już nie boli. 

Nie znalazłem Śmierci..choć czułem czasem jak spowija mnie jakaś dziwna ciemność ,za którą ból chwilowo znika. Cieszyłem się, że może w końcu ją znalazłem i że mnie ze sobą zabierze. Nareszcie miałbym kogoś , kto mnie pokocha i o mnie zadba..  

Tak strasznie długo  nie było wokół mnie nikogo. Tylko palący ból przeszywał moje ciało. W pyszczku i w brzuszku wszystko bolało. Nawet chłód poranka nie uśmierzał bólu :( Tak bardzo chciałem po prostu zasnąć i obudzić się po drugiej stronie tęczy.

Poczułem dotyk.. Śmierć, to Ty?? Ktoś nade mną płakał. Drżące ręce zabrały mnie ze zmarzniętej ziemi i położyły na czymś miękkim. Ktoś pochylił się próbując wyczuć czy oddycham. Ponoć jestem walecznym i dzielnym kotem. Tyle cierpienia i bólu a moje serduszko nadal biło.. Otworzyłem oczy by upewnić się, że to prawda. Usłyszałem jak ktoś mówi, że chodzi o ratowanie życia.

 Potem jechaliśmy bardzo szybko i bardzo daleko i jakieś ubrane na biało człowieki powiedziały, że zrobią wszystko żebym miał szanse. Ból malał, było ciepło, sucho i bezpiecznie. Czy ja umarłem??

Kochani! Poznajcie Noska, kota który dwoma łapkami był już za tęczowym mostem.

Kocurek ma liczne , bardzo silne infekcje jamy ustnej, gardła , jelita grubego oraz poważny stan zapalny dróg oddechowych. Jest osłabiony i odwodniony.

Testy FIV i FelV ujemne :)

Pomóżcie nam zdiagnozować i wyleczyć małego. 

Jeszcze nie czas na śmierć Nosku!! <3

Koszta badań krwi, cytologii , wizyt kontrolnych, leków i rekonwalescencji przekroczą prawdopodobnie zbieraną sumę. Każda najmniejsza wpłata to ogromna pomoc <3