Nadirka to koń który został odkupiony od hodowcy. Kupiliśmy ją jak miała 14 lat. Nie była zajeżdżona, nie umiała chodzić na lonży. Chuda z krzywą miednicą. Nic dziwnego... całe życie rodziła źrebaki. Człowiek posiadający średnią wiedzę medyczną patrzy i myśli, biedny konik weźmiemy, zaopiekujemy się dokarmimy, damy jej dom i będzie dobrze. Początki były dobre. Nadirka szybko się uczyła, spokojnie przyjęła siodło, przytulała się, przytyła i zaczęła nabierać mięśni. Stała się członkiem rodziny.
Pół roku temu dostała kolkę. W klinice zdiagnozowano wrzody. Leczenie trwało 6 tygodni. Po tym czasie zrobiono jej kontrolną gastroskopię, która nie wykazała większej poprawy. Zmiana leku i kolejne 6 tygodni leczenia w trakcie którego pojawiła się kolejna kolka. Weterynarz stwierdził że to nie jest normalne i może wskazywać że po za wrzodami jest inna przyczyna jej stanu. W między czasie kolejne badania i diagnozowanie przyczyny nieustającej biegunki. Od pierwszych objawów nadirka w szybkim tempie zaczęła tracić na wadze. Po kolejnej gastroskopi z jednej strony dobre wiadomości- wrzody zaleczone, schodzimy z leków. Z drugiej nie reaguje na podawane sterydy, a to już bardzo niedobrze. Zaczęła wyglądać jakby umierała. Chuda, osowiała, cierpiąca. Podczas schodzenia z leków dostała kolejnej kolki. Ta była dużo silniejsza. Nadirka nie mogła z bólu utrzymać się na nogach. Znów klinika. Badania, biopsję. Podejrzenie ostrego zapalenia jelit lub nowotwór. Po klinice Nadirka poczuła się lepiej, jest w trakcie leczenia, choć rokowania nie są dobre. Zostaliśmy poinformowani że konieczne jest wykonanie zabiegu. Lekarze mówią że kolejna kolka to kwestia czasu i jak wtedy nie trafi na stół to umrze. Cały ten proces leczenia i diagnostyki doprowadził nas do finansowej ściany. Nie stać nas aby ją zoperować. Nie wiemy już co robić, bo nie mamy jej jak pomóc. Co miesięczne wydatki w tysiącach złotych na leki i suplementy zaczynają stawać się dla nas nie osiągalne. Obie wizyty w klinikach wyniosły nas około 10 tysięcy. Zbieramy na operację, by kolejna kolka jej nie zabiła. Prognozowana kwota operacji to 25 tysięcy złotych plus leczenie po zabiegu.
Przeżyliśmy już tak wiele i tak dużo wysiłku i pieniędzy włożyliśmy aby jej pomóc że nie wyobrażamy sobie przestać walczyć dlatego bardzo prosimy o pomoc w ratowaniu życia Nadirki.
*Cała kwota zostanie przeznaczona na podniesienie komfortu życia i polepszenie zdrowia rumaka wszelkimi dostępnymi metodami sugerowanymi przez lekarza weterynarii na jakie będzie nas stać.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Maja Michalak
Trzymam kciuki za Nadirke <3 Trzymajcie się!